Do centrali Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Sanoku wpłynęło zgłoszenie o osłabionym i wyziębionym mężczyźnie, który znajdował się na czerwonym szlaku prowadzącym z Ustrzyk Górnych na Połoninę Caryńską. Ratownikom udało się dotrzeć i pomóc poszkodowanemu, mimo trudnych warunków pogodowych. W akcji brało udział 16 osób.

O akcji GOPR poinformowało w mediach społecznościowych. Ratownicza centrala w Sanoku otrzymała zgłoszenie w środę ok. godz. 16. 

Po dotarciu ratowników do poszkodowanego, okazało się, że jest on już w stanie hipotermii z temperaturą ciała 31 stopni, przemoczony i osłabiony - relacjonowali ratownicy we wpisie na Facebooku. 

Mężczyzna został zabezpieczony pakietami termicznymi i kocem izotermicznym. 

Poszkodowany w noszach KONG został zniesiony przez Ratowników, do miejsca w którym czekała już karetka - czytamy w komunikacie. Ratownicy chcieli przetransportować mężczyznę quadem z przyczepką. To okazało się jednak niemożliwe. 

W wyniku intensywnych opadów deszczu, potoki wezbrały na tyle, że nie dało się nimi przedostać się na druga stronę - przyznali ratownicy. W akcji ratunkowej brało udział 16 osób. 

W tej chwili panują bardzo złe warunki do górskich wędrówek, powyżej górnej granicy lasu zalega warstwa ok. 10 cm ciężkiego i mokrego śniegu - zaznacza GOPR.  Prędkość wiatru wynosi nawet ok. 80 km/h. Dodatkowe utrudnienia może podawać deszcz. Widoczność na szlakach ogranicza się do zaledwie kilku metrów.