Policjanci z Myślenic w województwie małopolskim natrafili na uprawę konopi przypadkowo, podczas patrolu. Chwilę później zatrzymali dwóch "ogrodników". Grozi im do 3 lat więzienia.

Funkcjonariusze policji z Myślenic w Małopolsce podczas rutynowego patrolu wypatrzyli poletko konopi indyjskich w pobliżu niedawno odnowionego cmentarza żydowskiego przy ul. Sobieskiego, przy wyjeździe z Myślenic w kierunku Krakowa. W pewnym momencie na miejsce podjechał dostawczy opel. Policjanci chcieli go skontrolować, ale kierowca na ich widok odjechał.

Samochód udało się zatrzymać kilkaset metrów dalej, na Tarnówce. Jechało nim dwóch 25-latków z Myślenic. Uciekli przed policjantami, bo jak się okazało w części ładunkowej opla przewozili blisko dwadzieścia sadzonek świeżo wykopanych krzewów kopii indyjskich oraz susz marihuany. Początkowo próbowali się tłumaczyć, że są ogrodnikami i zajmują się roślinami ozdobnymi. W końcu przestali się wykręcać i przyznali, że to oni założyli plantację konopi nieopodal cmentarza.

Kierowca opla stracił prawo jazdy. Nie był pod wpływem alkoholu, ale badanie narkotesterem wykazało w jego organizmie obecność zabronionej substancji.

Obaj 25-latkowie trafili do policyjnego aresztu, usłyszeli już zarzuty. Grozi im do 3 lat więzienia.