Donald Tusk proponuje PiS-owi, LiD-owi i PSL-owi koalicję wielkiej szansy po wyborach. Ze swoim apelem zwróci się do liderów tych partii tuż po 21 października, kiedy będą znane wyniki wyborów. Swoje plany Tuska ujawnia już dziś, na kilka godzin przed debatą Kaczyński- Kwaśniewski, którą będzie obserwował tylko jako widz.

Wygląda na to, że odstawiony do narożnika, nie zaproszony na debatę Donald Tusk, próbuje uczynić ze swojej słabości siłę. Pod pozorem budowy ponadpartyjnej koalicji - która ma się zająć po wyborach infrastrukturalną przebudową kraju, czyli bardzo palącym dla Polaków problemem jak przyszłość autostrad, kolei i stadionów - Tusk chce wymusić na Kaczyńskim i Kwaśniewskim odpowiedź na pytanie, czy do takiej koalicji wejdą.

Chciałaby, aby odpowiedź na to pytanie padała już dziś w telewizyjnym studio. Byłby to sukces mój i kraju - mówi Tusk: Jeśli się okaże, że dzisiaj spotkali się dwaj panowie „Nie” na literę „K”, to z tego będzie oczywiście problem. Ja mam nadzieję, że skoro Platforma proponuje taki optymistyczny wariant, to zdziwiłbym się, gdyby ci dwaj politycy nie skorzystali. Bo to jest też szansa dla nich.

To sprytny wybieg, aby zaistnieć w telewizyjnej debacie, choć bez wołanego udziału i pokrzyżować choć trochę plany PiS-owi i LiD-owi, które dzięki medialnemu show chciałyby odstawić Platformę na boczny tor.