Prokuratura Rejonowa w Słupsku umorzyła śledztwo w sprawie śmierci trzylatka, który zatrzasnął się w pralce. To był wypadek losowy – poinformował prokurator rejonowy Piotr Nierebiński.

Prokuratura Rejonowa w Słupsku umorzyła śledztwo w sprawie śmierci trzylatka, który zatrzasnął się w pralce. To był wypadek losowy – poinformował prokurator rejonowy Piotr Nierebiński.
Zdj. ilustracyjne /pexels.com /


Nierebiński oświadczył, że śledztwo prowadzone w kierunku narażenia zdrowia i życia dziecka na niebezpieczeństwo oraz nieumyślnego spowodowania jego śmierci zostało umorzone z końcem października.

Trzeba było dokładnie sprawdzić okoliczności tego zdarzenia. To oczywiste. Natomiast nie stwierdzono przestępnego działania osób trzecich - stwierdził prokurator. Nikt nie usłyszał zarzutów. To był wypadek losowy i śledztwo zostało umorzone - dodał. 

Jak doszło do tragedii?


Trzyletni chłopiec zmarł w nocy z 18 na 19 czerwca 2018 r. w słupskim szpitalu, do którego trafił w krytycznym stanie, po tym, jak zatrzasnął się w pralce. Sekcja zwłok trzylatka przeprowadzona została w Gdańsku 21 czerwca. Jej wyniki wskazały na to, że dziecko zmarło wskutek niedotlenienia.

Chłopiec zatrzasnął się w pralce 18 czerwca, w mieszkaniu jednego z bloków przy ul. Romera w Słupsku.

Rodzice trzylatka i jego pięcioletniej siostry potwierdzili, że dzieci się bawiły, podczas gdy oni mieli popołudniową drzemkę. Gdy tylko zauważyli, że nie ma ich syna, zaczęli go szukać. Według ich relacji, to ojciec miał wyciągnąć chłopca z pralki i podjąć próbę reanimacji, którą potem przejęli ratownicy medyczni.

(mn)