Aż osiem osób zginęło w pięciu pożarach, które wybuchły minionej nocy. Do najtragiczniejszego zdarzenia doszło w Kolembrodach w woj. lubelskim, gdzie spłonął drewniany dom - zginęły trzy osoby.

Zgłoszenie o pożarze w Kolembrodach strażacy otrzymali wczoraj po godz. 22. Pierwsza jednostka przybyła na miejsce w ciągu 20 minut. Niestety, dom stał już w płomieniach. Gaszenie ognia trwało do 2 w nocy. W akcji brało udział 38 strażaków.

W domu mieszkała 42-letnia kobieta i 50-letni mężczyzna. Wieczorem poszedł do nich 17-letni chłopak, sąsiad. To oni prawdopodobnie zginęli w pożarze - poinformował rzecznik policji w Radzyniu Podlaskim Dariusz Łukasiak. Ciała ofiar przewiezione zostały do zakładu medycyny sądowej w Lublinie. Tam przeprowadzona zostanie identyfikacja i sekcja zwłok.

2 osoby zginęły w pożarach na Śląsku

W nocy płonęła także trzypiętrowa kamienica przy ul. Jagiellońskiej w Siemianowicach Śląskich. Zginęły 2 osoby, kolejne dwie w tym trzyletnie dziecko, trafiły do szpitala. Z budynku ewakuowano 11 mieszkańców. Lokatorzy mogli powrócić do swoich mieszkań po zakończonej akcji.

Ale to nie był jedyny groźny pożar w regionie. Palił się także trzypiętrowy budynek przy ul. Strzelców Bytomskich w Bytomiu. Nikomu nic się nie stało, ale z kamienicy ewakuowano 10 osób, które przewieziono do hotelu. Decyzję o dalszym użytkowaniu budynku podejmie Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.

W Małopolsce, w dwóch pożarach zginęły dwie osoby. W Siołkowej w pow. nowosądeckim spłonął drewniany dom. W zgliszczach odnaleziono zwłoki 35-letniej kobiety. W budynku było także dziecko i mężczyzna; zostali zabrani przez pogotowie do szpitala. W Tarnowie w pożarze mieszkania w bloku na osiedlu 25-lecia zginął mężczyzna.

Strażacy apelują: Mieszkania dogrzewajmy, pamiętając o zasadach bezpieczeństwa

Rzecznik strażaków apeluje do osób dogrzewających domy i mieszkania, by korzystając z różnego rodzaju grzejników zachowywać podstawowe zasady bezpieczeństwa. Wychodząc z domu nie zostawiajmy ich włączonych. Jeśli dogrzewamy się w ten sposób, ustawiajmy urządzenia grzewcze w odległości przynajmniej 50 cm od mebli, firanek, zasłon - przypomniał Paweł Frątczak.

Strażacy apelują też, by nie zapominać o sprawdzaniu instalacji oraz systemów wentylacyjnych mieszkań i domów. Czad jest gazem bezwonnym, bezbarwnym. Nie widzimy go ani go nie wyczuwamy. Po prostu jesteśmy coraz słabsi, tracimy świadomość i umieramy. Można chronić się przed tym instalując specjalne czujki, które wykrywają CO - przypomniał Frątczak.

Tlenek węgla w układzie oddechowym człowieka wiąże się z hemoglobiną 250 razy szybciej niż tlen, blokując dopływ tlenu do organizmu. Następstwem ostrego zatrucia może być nieodwracalne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego, niewydolność wieńcowa i zawał albo nawet śmierć.