Na odwołanie nominacji arcybiskupa Stanisława Wielgusa nie miał wpływu żaden telefon z Warszawy - pisze w najnowszym "Tygodniku Powszechnym" ksiądz Adam Boniecki.

Redaktor naczelny tygodnika dociekał w Rzymie, jak od strony Watykanu wyglądała historia odwołanej nominacji. Według Stolicy Apostolskiej nuncjusz Józef Kowalczyk swoją misję w sprawie Wielgusa wypełnił bez zarzutu - pisze ksiądz Boniecki.

O odwołaniu Wielgusa przesądziły dokumenty Kościelnej Komisji Historycznej oraz wyznanie win arcybiskupa skierowane do diecezjan. Zdaniem księdza Bonieckiego przed ingresem abp. Wielgusa nie było żadnych nocnych posiedzeń.

Najnowsze wydanie "Tygodnika Powszechnego" już w poniedziałek

Włoski katolicki dziennik „Avvenire” pisząc w niedzielnym wydaniu o lustracji w polskim Kościele porównuje Jarosława i Lecha Kaczyńskich do „uczniów czarnoksiężnika”. Kaczyńscy wzniecili ogień, który grozi tym, że ogarnie cały naród. Według gazety sprawa arcybiskupa Wielgusa to „początek psychodramy, której scenariusz został już napisany i który powinien zakończyć się samobiczowaniem, i wystawieniem na pośmiewisko czerwonych szpiegów w czarnej sutannie”.