Talibowie szykują się do obrony Kabulu przed mudżahedinami Sojuszu Północnego. Na rogatkach miasta ustawiono posterunki wojskowe, w samym Kabulu wzmocniono środki bezpieczeństwa. Talibowie nie chcą w ten sposób dopuścić, by do miasta przeniknęli bojownicy opozycji. Sojusz Północny, który od kilku dni odnosi same sukcesy w kampanii przeciw Talibom na północy i zachodzie Afganistanu, grozi, że w każdej chwili może zacząć frontalny atak na stolicę.

Sprzeciwiają się temu Amerykanie, którzy chcą wcześniej ustalić, kto będzie rządził Afganistanem po obaleniu reżimu Talibów. Wiadomo już na pewno, że oprócz amerykańskich wojskowych, Sojuszowi Północnemu pomagają też brytyjscy komandosi. Po raz pierwszy potwierdził to dziś sekretarz obrony, Geoff Hoon. Tym samym Londyn po raz pierwszy formalnie przyznał, że Brytyjczycy uczestniczą bezpośrednio w operacji antytalibańskiej w samym Afganistanie. Dotychczas brytyjskie władze oficjalnie odmawiały potwierdzania pojawiających się co kilka dni doniesień agencyjnych na temat dyslokacji oddziałów komandosów z Wielkiej Brytanii na froncie afgańskim.

Londyn informował natomiast 26 października o mobilizacji 200 żołnierzy Królewskiej Piechoty Morskiej w regionie Zatoki Perskiej. Potwierdzono, że komandosi ci zostaną wykorzystani w akcji na froncie afgańskim. Jednocześnie w samej Wielkiej Brytanii postawiono w stan najwyższej gotowości 400 kolejnych

komandosów. Posłuchaj relacji naszego brytyjskiego korespondenta Bogdana Frymorgena:

200 brytyjskich komandosów, wyszkolonych do walki w terenach górzystych, ma prowadzić operacje lądowe w Afganistanie. W rejonie konfliktu znajduje się około 4 tysięcy Brytyjczyków.

15:00