Jürg H., zatrzymany w Polsce w zeszłym tygodniu szwajcarski bankier, mimo postanowienia sądu, nie zgłosił się na policję - dowiedział się reporter RMF FM. Mężczyzna był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania wystawionym przez Niemcy. Polski sąd w czwartek zdecydował, że nie trafi za kraty. Poza dozorem, zakazał mu opuszczania kraju i orzekł wobec niego milion złotych kaucji.

Termin wpłaty kaucji minie dopiero za dwa dni - w środę. Jürg H. zgłosił się na policję jedynie w piątek. Kolejny termin był wyznaczony na wczoraj. Szwajcar nie stawił się na komisariat.

Teraz jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, warszawska policja zawiadamia w tej sprawie sąd, który orzekł o dozorze.

Decyzję sądu o niezastosowaniu aresztu zaskarżyła już warszawska prokuratura, sporządziła też kolejny wniosek o areszt. Nie wiadomo jeszcze, kiedy będą rozpatrywane te wnioski. Jak usłyszeliśmy od rzeczniczki sądu - "te dokumenty jeszcze nie dotarły".

Wiele wskazuje na to, że stołeczni policjanci zatrzymując mężczyznę, podejrzanego o wielomilionowe oszustwa podatkowe, zrobili to nadaremno.

Mężczyzna, jeden z dyrektorów prywatnego banku Vontobel, jest podejrzewany o pomoc w oszustwach finansowych w związku ze sprawą byłego prezesa Bayernu Monachium Uliego Hoenessa. Bankier przez lata handlował na zlecenie Hoenessa walutami. Jest podejrzewany o pomoc w ukrywaniu podatków byłego prezesa klubu sportowego. Mowa jest o 38 milionach euro.

(j.)