Są zarzuty dla prezesów Baltic Money i Pożyczki Gotówkowej - dwóch spółek, które oszukiwały klientów na udzielaniu pożyczek. Zdaniem śledczych podejrzani, celowo, dla własnych korzyści wprowadzali klientów w błąd. Grozi im do 15 lat więzienia. Zarzuty usłyszeli także księgowy pierwszej z nich i wiceprezes drugiej. Wszyscy zostali zatrzymani przez policję dziś rano. Klienci na działalności parabanków stracili w sumie niemal 180 milionów złotych.

Wśród zatrzymanych jest dwóch członków zarządu spółki Pożyczka Gotówkowa z siedzibą w Gdańsku. To te same osoby i ta sama firma, która wcześniej działała w Słupsku pod szyldem Polskiej Korporacji Finansowej Skarbiec. Chodzi o prezesa i wiceprezesa tej spółki.

Według ustaleń śledczych, przez ich działalność poszkodowanych może być blisko 70 tysięcy osób, którym spółka miała udzielać kredytów. Kwota strat to prawie 180 milionów złotych.

Od rana trwają przeszukania w biurach należących do obu spółek.

Wśród zatrzymanych jest też szef spółki Baltic Money oraz jej księgowy. Według śledczych, ta firma - podobnie jak Skarbiec i Pożyczka Gotówkowa - obiecywała klientom, że dostaną pożyczkę, gdy uiszczą wcześniej tzw. opłatę przygotowawczą, konieczną do rozpoczęcia procedury udzielenia pożyczki. Klienci wpłacali opłatę, ale pieniądze ostatecznie do nich nie trafiały. W Baltic Money oszukanych tak miało zostać blisko 1,3 tys. klientów, a spółka miała zyskać w ten sposób ponad 1,4 mln złotych.

Śledztwo w tych sprawach prowadzone jest w kierunku oszustwa na szkodę klientów na wielką skalę.

29 ekspertów przygotowało kompleksowa opinię dla prokuratury

To właśnie ta kompleksowa opinia pozwoliła na zatrzymanie prezesa i wiceprezesa dawnej Polskiej Korporacji Finansowej Skarbiec. Dzięki niej śledczy dowiedzieli się, czy nierzetelne informowanie klientów o warunkach na jakich udzielano pożyczek - tak jak zdarzało się to w niektórych - oddziałach regionalnych był obowiązującym modelem w działaniu całej spółki. Opinią, którą śledczy dostali pod koniec grudnia to - jak ustalił reporter RMF FM - kropka nad "i" w tej sprawie. Dała bowiem podstawy do stawiania zarzutów także członkom zarządu dawnej Korporacji Skarbiec.

Jak rozpracowywano działalność oszukańczej spółki

Gdańska prokuratura zajęła się sprawą Skarbca (później Pomocnej Pożyczki) po tym, jak w październiku 2012 r. zawiadomienie złożył jeden z klientów parabanku. Zapewniony przez pracowników Skarbca, że otrzyma pożyczkę, wpłacił tzw. opłatę przygotowawczą. Po jakimś czasie spółka postawiła klientowi dodatkowe warunki, których nie był w stanie spełnić. Klient pożyczki nie dostał, nie zwrócono mu też wpłaconych pieniędzy. Do prokuratury zaczęły napływać zawiadomienia od kolejnych osób. Śledczy zabezpieczyli dokumentację finansowo-księgową spółki i na jej podstawie ustalili, że od 2002 r. Skarbiec i Pomocna Pożyczka zawarły umowy przedwstępne, pobrały opłaty (w wysokości 5-10 proc. kwoty, o jaką wnioskowano), po czym nie udzielili pożyczek ok. 70 tys. osób.

Z ustaleń prokuratury wynika, że przynajmniej część klientów parabanku przed podpisaniem przedwstępnej umowy pożyczki oraz w trakcie jej podpisywania była nierzetelnie informowana przez pracowników. Mieli oni zapewniać, że pożyczka zostanie udzielona w krótkim terminie, a jedynym warunkiem jest uiszczenie opłaty przygotowawczej i podpisanie weksla. Natomiast w przypadku odmowy udzielenia pożyczki lub rezygnacji z niej opłata przygotowawcza miała zostać w całości zwrócona.

Dlaczego władze nie potrafią nas ochronić przed nieuczciwymi firmami pożyczkowymi?

Prawie 2 lata temu ministerstwo finansów przygotowała nową ustawę antylichwiarską. Ograniczała ona maksymalne opłaty za pożyczki oraz zakładała stworzenie centralnego rejestru uczciwych firm pożyczkowych.
Każdy z nas miał móc tam sprawdzić, czy warto od wybranej firmy pożyczać gotówkę. Niestety żadna instytucja: ani minsiterstwo finansów, ani Komisja Nadzoru Finansowego ani Urząd Ochony Konkurencji i Konsumentów nie chciały takiego rejestru prowadzić. Pomysł więc umarł - przypomina dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda. Od czasu do czasu UOKiK nakłada kary na oszukańcze firmy pożyczkowe, ale pełną kontrolą nie zajmuje się nikt.

(mpw, pj)