Pośmiertny awans oficerów wymordowanych w Katyniu nie ma nic wspólnego z kampanią wyborczą - zapewnia minister obrony, Aleksander Szczygło. W piątek rozpoczyna się przyspieszona o pół roku trzydniowa ceremonia. Stało się to podstawą zarzutów przedstawicieli Rodzin Katyńskich o włączanie jej w przedwyborczy wyścig.

Wypowiedź ministra Szczygło jest delikatnie mówiąc zastanawiająca. To dalsza część PiS-owskiej kampanii walki ze wszystkimi, którzy rządzili przed Prawem i Sprawiedliwością: Powstaje pytanie, dlaczego tak długo po 1989 roku, nie robiono niczego co wiąże się z upamiętnieniem oficerów zamordowanych w związku sowieckim w 190 roku?.

Czy to kolejny skrót myślowy szefostwa MON, ponieważ fakty są nieco inne? Na początku lat 90. przeprowadzono ekshumację w Katyniu, Miednoje i Charkowie. W roku 2000 otwarte zostały cmentarze katyńskie. W tym czasie powstało też setki tablic upamiętniających ofiary zbrodni. Wydano trzy obszerne tomy ksiąg katyńskich z notami biograficznymi mi zdjęciami pomordowanych. To jest właśnie „nicnierobienie” w mniemaniu PiS-owskiego ministra.