Wojewódzki konsultant chirurgii dziecięcej, który kontrolował suwalski szpital, stwierdził, że leczenie dziesięcioletniej Kariny w tej placówce odbyło się prawidłowo - dowiedział się reporter RMF FM Andrzej Piedziewicz. Kontrolę zarządził wojewoda podlaski, po tym jak pojawiły się wątpliwości, czy dziewczynki nie przekazano za późno pod opiekę specjalistów z Trójmiasta.

Sprawę ewentualnych zaniedbań w leczeniu Kariny ze wsi Rzepiska w suwalskim szpitalu bada także tamtejsza prokuratura. Dziewczynka trafiła tam z odmrożonymi stopami po 6 dniach wędrówki po lesie. Po kilku dniach terapii w Suwałkach zajęli się nią lekarze z Gdyni - małej Karinie musieli amputować wszystkie palce stóp. Wdała się w nie zgorzel gazowa. Dziecko czekają jeszcze zabiegi w komorze hiperbarycznej.

Chora na epilepsję i autyzm dziewczynka zaginęła 5 października. Szła drogą krajową nr 8 w pobliżu Kolnicy - 5 km od domu. Zauważył ją kierowca. Była brudna, wyczerpana, głodna i wyziębiona. Na jej ciele lekarze znaleźli 16 kleszczy. Wstępne ustalenia policji wskazują, że dziewczynka nie została przez nikogo skrzywdzona. Karina jest niepełnosprawna, uczy się w szkole specjalnej.