Wstrzymane zabiegi planowe, ograniczone przyjęcia i okupacja gabinetów dyrekcji w miejskim szpitalu w Piekarach Śląskich. Strajkujący lekarze i pielęgniarki żądają podwyżek pensji oraz sprzeciwiają się planom przekształcenia szpitala.

Lekarze wykonują tylko operacje ratujące życie – tłumaczy reporterowi RMF FM Jolanta Luksa, zastępca dyrektora placówki. Jednocześnie podkreśla, że pacjenci mają zapewnioną dobrą opiekę.

W tej chwili szpital pracuje w formie ostrodyżurowej, co m.in. oznacza, że lekkie przypadki nie są przyjmowane: Nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia pacjentów. Jest obsada dyżurowa lekarska, jest obsada dyżurowa pielęgniarska - powiedział reporterowi RMF FM Władysław Perchaluk, dyrektor szpitala. W strajku okupacyjnym biorą udział zarówno lekarze, jak i pielęgniarki, które nie pełnią dyżuru:

Negocjacje na temat stawek wynagrodzeń - według protestujących, najniższych w regionie - trwały kilka miesięcy. Załoga chce podwyżek w wysokości 1 tys. zł dla lekarzy, 700 zł dla pielęgniarek, położnych, ratowników medycznych i techników RTG oraz 500 zł dla pozostałego personelu. Podwyżek nie ma, ponieważ szpital tonie w długach. Jeżeli postulaty nie zostaną spełnione, pielęgniarki nie wykluczają zaostrzenia strajku.

Decyzja o strajku został podjęta po przeprowadzeniu referendum. Wzięło w nim udział ponad 70 procent załogi.