​Strajk włoski organizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego łapie zadyszkę. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM możliwe, że start protestu zostanie znowu przełożony. W siedzibie Związku ma zebrać się zarząd główny, który podejmie decyzję w tej sprawie.

Najbardziej prawdopodobny powód to przedłużenie akcji informacyjnej, która rozpoczęła się tydzień temu, 15 października.

Powód opóźnienia protestu to zastrzeżenia zgłaszane przez nauczycieli i dyrektorów szkół. Chodzi o brak jasnego rozdziału obowiązków nauczycielskich, które są zapisane w przepisach i tych, które są dodatkową, nieodpłatną pracą na rzecz szkoły.

Zobacz również:

Rozmówcy RMF FM zwracają też uwagę, że strajk włoski może być nieczytelny dla rodziców i część z nich może nawet nie zauważyć, że nauczyciele protestują.

W środowisku pedagogów po kwietniowym strajku generalnym w oświacie jest spore zniechęcenie i brak wiary w sens dalszych protestów.

Wydaje się, że związkowcy rozminęli się tym razem z nauczycielskimi nastrojami - pisze w swoim blogu na RMF 24 Jerzy Lackowski, ekspert edukacyjny, były kurator oświaty w Krakowie, autor projektu "Szkoła obywateli". 

Zwraca także uwagę na jeszcze jeden aspekt. Wg niego równie istotnym problemem może być precyzyjne określenie zadań nauczycielskich wykonywanych w trakcie strajku włoskiego. Dopiero w ostatnich dniach mogliśmy dowiedzieć się, że ZNP przygotowuje instrukcje dla nauczycieli określające zasady prowadzenia strajku włoskiego - zaznacza.

Kłopoty z formułą strajku włoskiego w oświacie wynikają z niedoprecyzowania obowiązków służbowych nauczycieli - wyjaśnia. TUTAJ PRZECZYTASZ CAŁY BLOG JERZEGO LACKOWSKIEGO>>>

Opracowanie: