Od stycznia korespondencji z sądów i prokuratur nie dostarcza nam państwowa Poczta, tylko prywatna Polska Grupa Pocztowa. A to oznacza, że jeśli znajdziemy w skrzynce awizo, będziemy je musieli zrealizować np. w kiosku ruchu. Tylko w którym dokładnie?

Według pracowników Polskiej Grupy Pocztowej na każdym awizo znajdzie się dokładny adres placówki, w której odbierzemy naszą przesyłkę – będzie tam ulica, numer i nazwa punktu. Nie powinno więc być problemów ze zlokalizowaniem naszego listu.

Spis takich punktów możemy też sprawdzić na stronie www.pgpsa.pl. Problem w tym, że wyszukiwarka jeszcze nie działa zbyt dobrze. W przypadku mniejszych miast z jednym kodem pocztowym np. Torunia, kłopotów nie ma – wpisujemy kod i widzimy listę wszystkich punktów w mieście:


Schody zaczynają się, jeśli w mieście kodów jest więcej. Dla przykładu, po wpisaniu krakowskiego 30-071 i kliknięciu "szukaj" nie ma żadnych wyników.


Możemy też wpisać po prostu „Kraków” – wtedy zobaczymy listę punktów i kodów pocztowych w mieście, ale… nie wszystkich. Nie znajdziemy tam np. wspomnianego 30-071. Jednak przy założeniu, że na awizo znajdziemy dokładny adres – nie powinno być to większym problemem. Poza tym, jeśli wierzyć pracownikom PGP, cały czas trwają prace nad usprawnieniem wyszukiwania tak, aby każdy mógł znaleźć punkt najbliżej swojego miejsca zamieszkania.

Jednak nie wszyscy podzielają ten optymizm. Prowadzę Kancelarię Adwokacką i wiem, co znaczą potencjalne kłopoty z nieodebraniem przesyłek z takich instytucji, jak sąd czy prokuratura. W przypadku nieodebrania drugiego awizo przesyłkę uznaje się za dostarczoną. I co? A to, że nagle możemy się dowiedzieć, że zapadł wyrok zaoczny bez naszego udziału, przepadł nam termin do złożenia zażalenia bądź apelacji, nie złożyliśmy w terminie odpowiedzi na pozew czy też wniosków dowodowych komentuje tę sprawę na swoim blogu na RMF 24 Janusz Kaczmarek.

Odbierzemy w kiosku? "Ja nic nie wiem"

Pierwsze przesyłki z sądów i prokuratur za pośrednictwem nowego operatora zostały wysłane 2 i 3 stycznia. Lada moment, jeśli nie zostaną odebrane i listonosz Polskiej Grupy Pocztowej zostawi nam awizo, będziemy mogli je odebrać np. w kiosku. Tyle teorii, bo w praktyce niektóre punkty, będące na oficjalnym wykazie, o niczym nie wiedzą.

Ja nic nie wiem - usłyszał nasz reporter Krzysztof Kot od zdziwionej pracownicy jednego z kiosków w Lublinie. Podobną odpowiedź otrzymał w znajdującym się kilkaset metrów dalej sklepie osiedlowym, w którym od lipca ubiegłego roku działa punkt jednego z niezależnych operatorów. Nie mieliśmy żadnego takiego zlecenia. Żadnego pisma - podkreśla właścicielka sklepu. Jestem trochę zaskoczona - dodaje.

Polska Grupa Pocztowa wyjaśnia, że lista punktów wciąż się wydłuża i nie do wszystkich jeszcze operatorzy wchodzący w skład grupy przekazali informacje.

(jad, MRod)