"Chcemy 500 zł brutto podwyżki"- mówią przedstawiciele Solidarność w tyskiej fabryce Fiata. Związkowcy rozpoczęli referendum strajkowe i grożą zarządowi skierowaniem sprawy do prokuratury. Nie wykluczają również strajku.

Zarząd zakładu twierdzi, że doszedł do porozumienia w sprawie podwyżek z pięcioma związkami działającymi na terenie firmy. Zgodnie z podpisanym pakietem ekonomicznym pensja ma średnio wzrosnąć o 260 zł brutto.

Solidarność, czyli największy związek w fabryce, twierdzi, że nie zgadza się na porozumienie. Chcemy przynajmniej 300 zł na rękę - mówi Wanda Stróżyk. Szefowa Solidarności, dodaje że w całym zakładzie wrze. To jest takie dokonanie gwałtu na załodze. Są ogromne krzyki na terenie zakładu. Pracownicy wołają: złodzieje, dajcie nam podwyżkę - tłumaczy.

Zarząd Fiata podkreśla, że w świetle prawa, nie ma sporu zbiorowego z Solidarnością. Dlatego też referendum jest nielegalne. Związkowcy nie wykluczają skierowania sprawy do prokuratury. Grożą także strajkiem i wstrzymaniem produkcji.