Jest tak samo duża jak stadion we Wrocławiu, widać ją - podobnie jak chiński mur - z Kosmosu. Chodzi o wielką dziurę w ziemi przy wrocławskiej arenie. Została właśnie wystawiona na sprzedaż, a przyszły kupiec musi zapłacić za nią co najmniej 80 milionów złotych. Na 6-hektarowej działce miała powstać galeria handlowa, ale inwestor wycofał się.
Dziura pojawiła się tuż przy stadionie, bo miała tam powstać galeria handlowa. Tę planował zbudować Zygmunt Solorz-Żak. Dochody, jakie miało przynosić centrum, w części miały być przeznaczone na funkcjonowanie piłkarskiego klubu Śląsk Wrocław. Spółce odpowiedzialnej za to zadanie nie udało się jednak uzyskać kredytu i nie było za co budować galerii. Przed Euro 2012 został więc wielki wykop.
Przed meczami teren został ogrodzony metalowym płotem, tam, gdzie można było, posiano trawę. Dziurę przykryła wielka flaga o rozmiarach 100x100 metrów, promująca imprezę we Wrocławiu. Chodziło o to by kibice, którzy przyjechali na Euro, nie oglądali krajobrazu po bitwie. Uporządkowanie działki i zakrycie gigantycznego wykopu kosztowało trzy miliony złotych.
Teraz, kiedy wszystkie mecze Euro we Wrocławiu zostały już rozegrane, teren można sprzedać. Cena wywoławcza to 80 milionów złotych. Jest wielu zainteresowanych inwestorów, w tym zagranicznych - mówi Paweł Czuma z urzędu miejskiego we Wrocławiu. Działkę promowano miedzy innymi na targach nieruchomości w Cannes.
Za tym, że warto zainwestować w działkę, ma przemawiać jej położenie: tuż obok stadionu i Autostradowej Obwodnicy Wrocławia. Być może przyszły właściciel pierwotnych planów nie zmieni i zbuduje tam właśnie centrum handlowe, ale teoretycznie może tam powstać i hotel, i kościół. Teren dostanie ten, kto da więcej.
Zobacz gigantyczną dziurę w Google Maps: