Prokuratura w Białymstoku wyjaśnia przyczyny wypadku śmigłowca Straży Granicznej. Maszyna w sobotę wieczorem rozbiła się tuż za granicą z Białorusią. W katastrofie zginęła trzyosobowa załoga. Białoruscy śledczy wszczęli już postępowanie karne z tytułu naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu powietrznym.

We wtorek na Białoruś mają jechać prokuratorzy oraz biegły medycyny sądowej, którzy - jako obserwatorzy - mają wziąć udział w sekcji zwłok ofiar.

Śmigłowiec typu Kania, odbywał w sobotę po południu rutynowy lot patrolowy wzdłuż wschodniej granicy, z Białegostoku do Mielnika. Łączność z maszyną stracono przed godziną 18. Znaleziono ją dopiero w niedzielę rano. Trzej członkowie załogi już niestety nie żyli.

Maszyna była nowa, z 2006 roku. Zarówno SG, jak i przedstawiciele MSWiA zapewniają, że był on w bardzo dobrym stanie technicznym, po niezbędnych przeglądach.