Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w sprawie kobiet poturbowanych przez narodowców podczas ubiegłorocznego Marszu Niepodległości. Chodzi o działaczki, które blokowały przemarsz, były bite, kopane i opluwane, a także im ubliżano.

Prokuratura uzasadnia, że poszkodowane miały tzw. obrażenia poniżej 7 dni, a także określone jako naruszenie nietykalności cielesnej. Według śledczych czyny takie - co do zasady - ścigane być powinny z oskarżenia prywatnego.


W uzasadnieniu, które otrzymały pokrzywdzone, a które opublikowały "Fakty TVN", śledczy przyznają wprawdzie, że kobiety były bite i kopane, ale zamiarem atakujących nie było ich pobicie, a okazanie niezadowolenia, gdyż pokrzywdzone znalazły się na trasie przemarszu.

Dodatkowo prokuratura argumentuje, że przemoc ze strony napastników była nakierowana na "mniej newralgiczne części ciała".