Rzecznik dyscyplinarny PSL Franciszek Stefaniuk stwierdził, że wyrzucenie Władysława Serafina z partii to formalność. Dodał, że sprawą posła, który został zatrzymany przez policję za przekroczenie prędkości, zajmie się krajowy sąd koleżeński.

Stefaniuk podkreślił w rozmowie, że "główny sąd (partyjny) powinien podjąć ostateczną decyzję" o usunięciu Serafina z szeregów ludowców. Im szybciej ta sprawa będzie rozstrzygnięta, tym lepiej - podkreślił polityk PSL.

O to, kiedy Serafin zostanie wyrzucony z PSL był pytany we wtorek w TVP1 prezes partii Janusz Piechociński. Powiedział, że wykluczenie to najlepszy sposób "na ludzi typu pan Serafin". Wniosek o wykluczenie z członkostwa został złożony. Mamy określony tryb statutowy. Pracuje nad tym rzecznik dyscyplinarny Jerzy Franciszek Stefaniuk. Ten wniosek jest w tej chwili obrabiany przez krajowy sąd koleżeński - powiedział Piechociński.

Prezes Kółek Rolniczych został zatrzymany w styczniu w Sieradzu za przekroczenie prędkości. Według relacji policjantów prowadzone przez niego auto jechało z prędkością 111 km/godz., zamiast dozwolonych 50. Serafin miał pokazać legitymację z unijnymi pieczęciami ważną do 2015 r. Według policji oświadczył też, że korzysta z immunitetu europarlamentarzysty.

Na początku kwietnia wojewódzki sąd partyjny PSL w Katowicach zdecydował, że Serafin, który jest śląskim radnym wojewódzkim PSL, nie zostanie wyrzucony z partii. Według regionalnych działaczy, sąd uznał, że skoro Serafin został już wcześniej upomniany przez macierzyste koło partyjne w Kłobucku, nie można go dwa razy karać za to samo przewinienie.

Zdaniem Stefaniuka, partyjny sąd wojewódzki w Katowicach się "wykręcił od tej sprawy", a krajowy sąd koleżeński nie będzie miał problemów z usunięciem Serafina. Według rzecznika dyscypliny PSL krajowy sąd koleżeński, rozpatrując przypadek Serafina, będzie miał świadomość także innych spraw dotyczących tego polityka.

Politycy PSL przyznają jednak nieoficjalnie, że Serafina nie będzie tak łatwo wyrzucić z PSL. Sprawa Serafina nam szkodzi, ale nie będzie łatwo się go pozbyć. Po tym, jak pojawiły się głosy, by go wyrzucić za prowadzenie samochody bez prawa jazdy, poszedł po radę do prawników. Zgodnie z ich radą został ukarany naganą przez swoje koło, a zgodnie ze statutem nie można karać dwa razy za to samo przewinienie. Dlatego na razie nie ma, za co go wyrzucić - powiedział anonimowo polityk Stronnictwa.