Czy opozycja jest w stanie zgromadzić 231 posłów i powołać rząd techniczny? "Jeżeli ktoś mówi, czy chce takie polityczne scenariusze pisać, to są to polityczne banialuki" - twierdzi były przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.

Nie ma możliwości zbudowania innej koalicji rządzącej, niż ta obecna, w tym parlamencie - powiedział Schetyna w środę w wieczornym wywiadzie dla Polsatu News.

Ja wierzę i zrobię wszystko, żeby Zjednoczona Prawica straciła większość 231 posłów w tym Sejmie, jednak chcę powiedzieć wyraźnie, że nie widzę żadnych możliwości, żeby stworzyć, nie wiem - zrealizować pomysł rządu technicznego, czy stworzenia innego rządu, innej koalicji. To jest po prostu niemożliwe - ocenił.

Jeżeli ktoś mówi, czy chce takie polityczne scenariusze pisać, to są to polityczne banialuki - dodał.

Dopytywany, dlaczego tak uważa, powiedział, że nie widzi możliwości znalezienia kandydata na premiera, który zgromadzi 231 głosów. Nie można stworzyć takiej politycznej konstrukcji, która da 231 głosów za składem, za wskazaniem wspólnego kandydata na premiera, ze wspólną podstawą programową, która połączy te wszystkie ugrupowania - ocenił.

Powiedział, że namawiałby wszystkie kluby opozycyjne, żeby zaczęły ze sobą współpracować tak, jak przy ostatnim wsparciu dla protestujących mediów.

Potrzebna jest współpraca między ugrupowaniami opozycyjnymi. Potrzebne jest budowanie zaufania, a nie tworzenie nowej konstrukcji rządowej - stwierdził polityk opozycji.

Pytany, czy warto Jarosławowi Gowinowi (Porozumienie) zaproponować stanowisko premiera w rządzie technicznym, po to, żeby odsunąć PiS od władzy, bo to jest najważniejsze odparł, że "wszystko warto zrobić, żeby odsunąć PiS od władzy.

Uważam, że wokół kandydatury jakiejkolwiek - mówi pan o wicepremierze Gowinie - jakakolwiek inna kandydatura nie połączy 231 posłów w budowie konstrukcji wsparcia dla technicznego rządu, dla jakiegokolwiek rządu - powiedział Schetyna w środowym wywiadzie. Trzeba sobie z tego zdawać sprawę (...), że po prostu jest to niemożliwe - dodał.

Nie ma takiej szansy, nie ma takiej matematycznej możliwości - mówił.

Pytany, czy oznacza to, że kadencja Zjednoczonej Prawicy będzie trwać jeszcze dwa i pół roku odparł, ze nie, ponieważ wiele rzeczy może się zdarzyć - skrócenia kadencji Sejmu przy uchwalaniu przyszłorocznego budżetu, możliwość odejścia z PiS innych posłów.

To jest proces, warto, żeby tak się stało, ale mówię na dzisiaj, tu i teraz: taka szansa, nie istnieje, to jest po prostu niemożliwe - powiedział.