Są już znane wstępne wyniki sekcji zwłok policjanta, który w poniedziałek w mieszkaniu na warszawskiej Pradze zaatakował nożem swoją 37-letnią żonę, a później popełnił samobójstwo. Mężczyzna zmarł w wyniku postrzału w głowę. Prokurator przesłuchał już poszkodowaną kobietę, która nadal przebywa w szpitalu.

Ostateczne wyniki sekcji zwłok policjanta - w tym badań toksykologicznych i opinia dotycząca przyczyn zgonu - mają być znane pod koniec stycznia lub na początku lutego.

W sprawie została już przesłuchana żona funkcjonariusza. Podała przebieg wydarzeń. Prokurator nie wyraził zgody na ujawnienie treści tych zeznań - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prokurator Renata Mazur. Dodała, że zaplanowane są przesłuchania kolejnych świadków.

Ciężko zranił żonę nożem, po czym popełnił samobójstwo

Do tragedii doszło w poniedziałek w mieszkaniu przy ul. Jagiellońskiej na Pradze Północ. Mężczyzna w trakcie kłótni z żoną zaatakował ją nożem, ciężko raniąc w plecy i klatkę piersiową. Kobieta trafiła do szpitala, gdzie przeszła operację. 42-latek zabarykadował się natomiast w mieszkaniu.

Funkcjonariusze Biura Operacji Antyterrorystycznych KGP, którzy przybyli na miejsce, zabezpieczyli klatkę schodową i teren wokół bloku. Przez kilka godzin policyjni negocjatorzy próbowali nawiązać kontakt z mężczyzną. Po kilku godzinach antyterroryści siłowo weszli do mieszania. Znaleźli w nim zwłoki 42-latka. Mężczyzna zastrzelił się z pistoletu służbowego.

Według lekarzy, zgon nastąpił kilka godzin przed interwencją antyterrorystów. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna popełnił samobójstwo zaraz po awanturze z żoną - powiedział rzecznik komendanta stołecznego policji aspirant Mariusz Mrozek.

42-letni podkomisarz służył w Komendzie Stołecznej Policji od 19 lat. Od 11 lat pracował w pionie kryminalnym, przez ostatnie sześć lat zajmował się głównie poszukiwaniami przestępców. Miał dwoje dzieci. Rodzinę mężczyzny objęto opieką policyjnych psychologów.