Rząd przyjął wstępny projekt ustawy budżetowej na 2017 rok z deficytem nie większym niż 59 mld 300 mln zł - poinformował po czwartkowym posiedzeniu rządu minister finansów Paweł Szałamacha. PKP ma wzrosnąć w przyszłym roku o 3,6 proc., deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 2,9 proc. PKB, a inflacja - 1,3 proc.

Rząd przyjął wstępny projekt ustawy budżetowej na 2017 rok z deficytem nie większym niż 59 mld 300 mln zł - poinformował po czwartkowym posiedzeniu rządu minister finansów Paweł Szałamacha. PKP ma wzrosnąć w przyszłym roku o 3,6 proc., deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 2,9 proc. PKB, a inflacja - 1,3 proc.
Paweł Szałamacha i Beata Szydło /Radek Pietruszka /PAP

Jak poinformował CIR, przyszłoroczne dochody budżetu wyniosą 324,1 mld zł, zaś wydatki 383,4 mld zł. W efekcie deficyt budżetu państwa ma być nie większy niż 59,3 mld zł. W projekcie ustawy budżetowej na 2017 rok uwzględniono planowane zmiany dotyczące wieku emerytalnego.

Według projektu, nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej wyniesie 5,0 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej - 0,7 proc., a wzrost spożycia prywatnego - w ujęciu nominalnym o 5,5 proc.

Szydło wezwała do szukania oszczędności

To nie była łatwa dyskusja. To nie była łatwa dyskusja nad przygotowaniem projektu budżetu takiego, który wyczerpałby oczekiwania wszystkich resortów. Z drugiej strony, ten najważniejszy cel, który sobie stawiamy, czyli zrealizować priorytety programu, który przyjął rząd wobec obywateli: programów prospołecznych, programów proinwestycyjnych i też tych wiele potrzeb, które związane są z bezpieczeństwem, z edukacją - opisywała premier.

Jak dodała, istotne jest także, by budżet był "odpowiedzialny".

My jesteśmy zdeterminowani do tego, ażeby odbudowywać dochody podatkowe budżetu państwa, ażeby uszczelniać system, ażeby wydawać pieniądze racjonalnie. Aby też przede wszystkim utrzymać stan finansów publicznych w jak najlepszej kondycji, żeby był niski deficyt - mówiła premier.

Dodała, że rządowi zależy na tym, aby "móc powiedzieć, że odbudowujemy finanse państwa, że tworzymy system, który jest stabilny, który jest przewidywalny. A z drugiej strony realizujemy te najważniejsze priorytety, najważniejsze cele, które zakłada rząd, związane z naszą polityką prorodzinną, prospołeczną, polityką bezpieczeństwa, i najważniejsze wyzwanie - czyli polityka rozwojowa" - powiedziała.

Jak wyjaśniła Beata Szydło, przedstawiony w czwartek projekt będzie jeszcze konsultowany z Radą Dialogu Społecznego.

Czekamy na uwagi. Ale też jeszcze przez pewien czas - do końca września i do momentu, kiedy przyślemy już ostateczny projekt przyjęty przez Radę Ministrów do Sejmu, będą trwały nadal prace w resortach i będą trwały prace przede wszystkim w resorcie finansów - dodała.

Ministrowie zostali przeze mnie zobowiązani jeszcze do przeglądów swoich budżetów, priorytetów, do szukania oszczędności w swoich resortach. A Komitet Rozwoju, kierowany przez wicepremiera pana (Mateusza) Morawieckiego będzie w tej chwili pracował nad tym projektem - powiedziała na konferencji prasowej Szydło.

Poinformowała, że czwartkowa decyzja rządu rozpoczyna proces konsultacji budżetu.

Rozwój poprzez rodzinę

Proponujemy rozwój poprzez rodzinę, poprzez wspieranie rodzin, poprzez szerokie budowanie wsparcia dla polskich rodzin, odbudowy polskiego przemysłu, tworzenie w Polsce warunków do inwestowania na warunkach, które będą dawały szansę przedsiębiorcom, ale jednocześnie będą zwiększały polski rozwój - podkreśliła premier.

Przekonywała, że już widać efekty wdrażanych przez jej rząd reform i podejmowanych przez niego decyzji w tym roku, mimo że rada ministrów pracowała na budżecie przygotowanym jeszcze przez poprzedników.

Myśmy wprowadzili do niego pewne zmiany, ale to był projekt budżetu poprzedniego rządu, a mimo to udało nam się w tak trudnych warunkach doprowadzić do tego, że są wyższe dochody podatkowe, że ten system podatkowy zaczyna przynosić efekty - podkreślała.

Ponownie zapowiedziała, że zarówno program 500 plus, który - jak wskazała premier - kosztował w tym roku 17 mld zł, jak i inne zapowiedzi rządu będą realizowane. Konsekwentnie będziemy ten plan realizowali w latach następnych, również w roku 2017 - zadeklarowała Beata Szydło.

Szałamacha: Nadal obracany się w bezpiecznej przestrzeni finansów publicznych

Minister finansów Paweł Szałamacha powiedział, że szereg zamierzeń politycznych rządu będzie realizowanych w zwiększonym niż obecnie wymiarze w 2017 roku przy "zatrzymaniu deficytu budżetowego na bezpiecznym, wiarygodnym poziomie 2,9 proc. (PKB - PAP)". Uważam to za niekwestionowany sukces naszego rządu, całej Rady Ministrów i także mój osobiście - podkreślił Szałamacha.

Zauważył, że podczas rządów koalicji PO-PSL deficyt spadł do poziomu poniżej 3 proc. w 2015 roku, co - powiedział minister - jest dorobkiem poprzedniej ekipy.

Pomimo realizacji naszych zamierzeń prorodzinnych my nadal obracamy się w bezpiecznej przestrzeni finansów publicznych. To jest bardzo duże osiągnięcie - podkreślił szef MF.

Dodał, że w UE trudno jest wskazać państwo, który realizuje tak ambitną agendę prorodzinną i prorozwojową jak Polska, a jednocześnie utrzymuje deficyt na bezpiecznym poziomie.

Szałamacha powiedział też, że przez najbliższy miesiąc będą trwały dyskusje w Radzie Dialogu Społecznego oraz rozmowy MF z pozostałymi ministerstwami co do priorytetów.

Spore wpływy z podatków od sklepów oraz kontynuacja 500+

We wstępnym projekcie budżetu na 2017 rok rząd zakłada wpływy z podatku od sklepów na 1,6 mld zł - poinformował Szałamacha.

Szef resortu finansów powiedział, że zakładany poziom wpływów z tego podatku jest "bezpieczny". Raczej trzeba planować z konserwatywnym podejściem - zaznaczył.

Dodał, że podatek jest tak skonstruowany, że gdyby część sieci handlowych chciała "zagrać nie fair" i przenieść podatek w cenach na konsumentów, to otwiera to przestrzeń konkurencyjną "na mniejszych podatników". Oni będą mogli wówczas wygrywać - powiedział.

W przyszłym roku będziemy realizować nie tylko w pełni sztandarowy program (...) powszechnego wsparcia rodzin 500 Plus przez cały rok kalendarzowy - mówił minister. Zapewnił, że wszystkie środki na program 500+ są zabezpieczone. Dodał, że jeśli program odniesie sukces, wydatki w kolejnych latach będą wzrastały.

Jeżeli program Rodzina 500+ odniesie sukces, na którym nam zależy - a tym sukcesem jest wyższy wskaźnik urodzeń w Rzeczypospolitej za rok, za dwa, za trzy - to oczywiste jest, że wydatki na ten program będą wzrastały - wyjaśnił szef resortu finansów na konferencji po posiedzeniu rządu.

Finansujemy także szereg innych zamierzeń: jest poczyniona rezerwa na decyzję co do obniżonego wieku emerytalnego, o 2 mld będą wyższe wydatki infrastrukturalne w budżecie ministra (infrastruktury i budownictwa Andrzeja) Adamczyka na programy kolejowe i drogowe, uruchomiony będzie program przekopu przez Mierzeję Wiślaną, zostaną przeznaczone stosowne pieniądze na waloryzację inflacyjną wynagrodzeń w całej sferze budżetowej o 1,3 proc. - tłumaczył.

Wskazał, że szereg założeń z 2016 roku będzie realizowanych w zwiększonym wymiarze w przyszłym roku. I przy zachowaniu tego, co uważam za niekwestionowany sukces naszego rządu, całej Rady Ministrów, i - także przyznam państwu - mój osobisty, to znaczy zatrzymaniu deficytu budżetowego na bezpiecznym poziomie, na wiarygodnym poziomie 2,9 pp. - podkreślił.

Pozytywna reakcja inwestorów

Zauważył także, że o pozytywnych założeniach deficytu świadczy reakcja inwestorów. Najlepszą oceną realistyczności tej cyfry - poziomu 2,9 - jest reakcja w ostatnich dniach tych, którzy oceniają budżet, czyli inwestorów na rynkach finansowych; reakcja rynków finansowych od poniedziałku, która świadczy o tym, że nasze dane są odbierane jako w pełni wiarygodne. Nie ma załamania, fluktuacji na rynku walutowym, pozytywne tendencje cały czas są, jeżeli chodzi o malejące oprocentowanie obligacji Skarbu Państwa. W związku z tym uważam, że to jest propozycja sensowna - powiedział Szałamacha, pytany o założenia budżetu.

Stąpamy mocno po ziemi - podkreślił.

Jak wyjaśnił, rząd uaktualnił i uwiarygodnił prognozę wzrostu PKB, która "tworzy bazę podatkową". Mówił, iż rząd brał także pod uwagę zauważalne już efekty swojej działalności - "odbudowy dochodów podatkowych budżetu".

Jak uzupełnił, można też zauważyć pozytywne zmiany w postawach podatników.

Ta maszyna powoli się rozpędza, zmieniają się postawy podatników, części szarego i wręcz czarnego biznesu, który widzi, że już nie będzie w Polsce robił takich wspaniałych interesów. I także zmieniają się postawy podatników, którzy zauważają, że w Ministerstwie Finansów mają wiarygodnego partnera, a nie urząd toksyczny, nieprzyjazny - mówił.

(az)