Projekt przyszłorocznego budżetu państwa może okazać się zbyt optymistyczny. Tak ekonomiści oceniają założenia ujawnione przez Ministerstwo Finansów. Wynika z nich, że nasza gospodarka ma rozwijać się w tempie 3,6 procent.

Obawy ekonomistów budzi przede wszystkim zbyt optymistycznie założony wzrost gospodarczy. Jeżeli okazałoby się, że na Zachodzie powróci kryzys - między innymi wynikający z wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej - to w budżecie może zabraknąć pieniędzy.

Podobnie może się stać, jeżeli rządowi nie uda się obiecywane uszczelnienie systemu podatkowego. Ekonomiści zwracają także uwagę na to, że wbrew zapowiedziom Prawo i Sprawiedliwość nie zmniejsza dziury budżetowej. W przyszłym roku ma ona wynieść rekordowe 59 miliardów złotych. Czym innym są obietnice w kampanii wyborczej, czym innym jest ich realizacja. I rzeczywiście wcześniej były obietnice, że będzie obniżanie deficytu – tego na razie na horyzoncie nie widać - ocenia ekonomista Piotr Bielski.

Założenia planu przyszłorocznego budżetu

Resort finansów, który przekazał rządowi wstępny projekt budżetu na przyszły rok, założył że polska gospodarka ma się rozwijać w tempie 3,6 proc., zaś deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 2,9 proc. PKB. Inflacja ma wynieść 1,3 procent.

W projekcie zapisano, że dochody budżetu wyniosą 324,1 mld zł, wydatki 383,4 mld zł, zaś zakładany deficyt będzie nie większy niż 59,3 mld zł.

Projekt zakłada, że nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej wyniesie 5 proc., a wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej 0,7 proc.

Zdaniem autorów projektu na poziom dochodów podatkowych w 2017 r. wpływ będzie miało "szereg działań mających na celu odbudowę strumienia dochodów podatkowych i uszczelnienie systemu podatkowego w szczególności w zakresie podatku VAT i CIT". Resort wymienia w tym miejscu np. wprowadzenie klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania, informatyzację kontroli ksiąg podatkowych (wprowadzenie Jednolitego Pliku Kontrolnego), uszczelnienie systemu podatku od towarów i usług, np. wprowadzenie tzw. pakietu paliwowego.

Resort finansów liczy też, że na wzrost dochodów z podatków wpłynie też projektowana nowelizacja ustawy o grach hazardowych, która ma ograniczyć skalę występowania szarej strefy w sektorze gier hazardowych.

MF podkreśliło, że w ramach budżetu na rok 2017 "zabezpieczono niezbędne środki" na finansowanie zarówno nowych działań, jak i kontynuację działań rozpoczętych w latach ubiegłych. Najważniejsze z nich to finansowanie Programu „Rodzina 500+”, planowane zmiany dotyczące wieku emerytalnego, jednorazowe dodatki pieniężne dla niektórych emerytów i rencistów, zwiększone nakłady na obronę narodową i infrastrukturę transportu lądowego, podwyższenie kryteriów dochodowych oraz niektórych kwot świadczeń rodzinnych, podwyższenie wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej, dofinansowanie do bezpłatnych leków dla osób, które ukończyły 75. rok życia, większe dofinansowanie do ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich w celu szerszej dostępności do tych ubezpieczeń.

Teraz projektem zajmie się rząd. Jak mówi rzecznik rządu Rafał Bochenek, w najbliższy wtorek członkowie Rady Ministrów spotkają się na nieformalnym spotkaniu, by przygotować wstępny projekt przyszłorocznego budżetu. Według niego dokument ma zostać przyjęty na posiedzeniu rządu w czwartek.

(mpw)