Burzliwy, piątkowy wieczór w Sejmie. "Jest 500 złotych dodatku na rehabilitację dla osób o znacznym stopniu niepełnosprawności" - ogłosiła rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska przed spotkaniem z protestującymi rodzicami. Na Wiejskiej pojawiła się również minister rodziny i pracy Elżbieta Rafalska. Propozycja nie została jednak przyjęta. Protestujący opiekunowie osób niepełnosprawnych wyszli z rozmów z przedstawicielami rządu. "Propozycja rządu to manipulacja, bo zaproponowano nam 500 zł nie jako dodatek pieniężny, tylko rzeczowy; prawdopodobnie spędzimy majówkę w Sejmie" - podkreślają.

Przychodzimy z propozycją premiera Mateusza Morawieckiego, która uwzględnia pierwszy postulat osób protestujących w Sejmie; mamy dobrą informację: jest 500 zł na rehabilitację osób o znacznym stopniu niepełnosprawności - powiedziała jeszcze przed rozmową z protestującymi Kopcińska. Dodała, że na spotkaniu przedstawi im projekt, który przygotował premier Mateusz Morawiecki z zespołem.

Spotkanie odbyło się za zamkniętymi drzwiami, w jednej z sejmowych sal z udziałem Kopcińskiej, minister rodziny i pracy Elżbiety Rafalskiej. 

Protestujący: Cały czas mówimy o żywej gotówce

Protestujący nie przyjęli propozycji rządu. Cały czas chodzi nam o to, aby te niepełnosprawne osoby miały w swoich portfelach pieniądze na życie, o 500 zł więcej. Teraz przychodzi pani minister z projektem ustawy, z czego jesteśmy ogromnie ucieszeni. Pani minister obiecuje, że będą darmowe pieluchy, nie będzie limitów do sprzętów rehabilitacyjnych, będzie dostęp do specjalistów bez kolejek. Ale my cały czas mówimy o żywej gotówce dla tych osób niepełnosprawnych - powiedziała Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych.

Poinformowała, że protestujący nieco zmienili propozycję kompromisu ws. dodatku. Proponujemy, aby 300 zł było od czerwca 2018 r. 400 zł od stycznia 2019, a 500 zł od stycznia 2020. Rząd nie potrafi zrozumieć, że to jest potrzebne na życie dla tych ludzi - wyjaśniała.

Hartwich podkreśliła, że protestujący upominają się o godne życie dla swoich dzieci. Prawdopodobnie spędzimy majówkę w Sejmie - zaznaczyła. Oceniła, że propozycja rządu to manipulacje.

Od początku mówiłyśmy o pieniążkach na życie dla tych osób. Przecież pani minister Kopcińska jak daje 500 plus, to nie daje rodzinie talonów, albo cukru. Przecież osoba musi mieć pieniądze, żeby decydować, na co wyda. Może wydać np. na 3 godz. rehabilitacji, a za 100 zł pójść z koleżanka czy kolegą do kina, a za drugie 100 zł nakupować sobie słodyczy. Oni musza mieć więcej pieniędzy - przekonywała Hartwich. Usłyszeliśmy, że nie ma pieniędzy dla naszych niepełnosprawnych dzieci - dodała.

I zwróciła do rządzących: Bardzo prosimy, żeby rząd po prostu zrezygnował z grających ławek, bo my nie położymy naszych dzieci na te ławki i nie będziemy ich tam rehabilitować.

"Apelujemy do prezydenta i prezesa PiS o pomoc dla osób niepełnosprawnych"

Inna z protestujących w Sejmie, Aneta Rzepka, powiedziała, że to, co proponuje minister Rafalska "znajduje się w karcie praw osób niepełnosprawnych, która funkcjonuje od 15 lat".

Dlatego, jak mówiła, przekazano jej drugą propozycję, "kompromis, żeby uniknąć podziału, żeby nikt nie został poszkodowany, żeby te pieniądze trafiły do tej grupy, o której mówimy, czyli do pełnoletnich niepełnosprawnych od urodzenia. Żeby dołączyć te 500 zł do renty socjalnej". Podkreśliła, że ta propozycja objęłaby 280 tys. osób, co dałoby koszt 2 mld 100 mln zł.

Na koniec protestujące zaapelowały do prezydenta Andrzeja Dudy i do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o pomoc dla osób niepełnosprawnych, "które nie mają za co żyć przez cały miesiąc".

Rzeczniczka rządu: Ten projekt powoduje oszczędności w budżecie domowym każdej rodziny

Rzeczniczka rządu poinformowała, że rząd jest zdziwiony, bo "protestujący zmienili postulaty". Niedawno przedstawiliśmy projekt, który zwiększa rentę socjalną, zgodnie z drugim postulatem osób przebywających w Sejmie. Dzisiaj przyszłyśmy z drugim projektem ustawy, który mówi o ogólnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności. Ten projekt powoduje oszczędności w budżecie domowym każdej rodziny, która ma w swoim domu osobę o znacznym stopniu niepełnosprawności, oszczędność 520 zł - powiedziała dziennikarzom Kopcińska.

Jak mówiła, w projekcie ustawy zaproponowano zniesienie okresów użytkowania i ograniczeń dotyczących liczby wyrobów medycznych, bezkolejkowe korzystanie ze świadczeń zdrowotnych i usług farmaceutycznych oraz umożliwienie osobom o znacznym stopniu niepełnosprawności po 18. roku życia korzystania ze świadczeń specjalistycznych bez konieczności uzyskiwania skierowania do każdego specjalisty.

Dodała, że projekt ustawy będzie procedowany jako projekt poselski "żeby wprowadzić go szybko", żeby zaczął obowiązywać od 1 lipca. 

(m)