​48-letni mężczyzna, którego ciało znaleziono w jednym z domów w miejscowości Młotkowice w powiecie koneckim (woj. świętokrzyskie) zmarł z przyczyn naturalnych, a do rozczłonkowania jego ciała mógł się przyczynić pies - ustaliła Prokuratura Rejonowa w Końskich.

Do makabrycznego odkrycia w Młotkowicach doszło we wtorek w nocy. Córka 48-latka poinformowała policję, że od kilku dni nie ma z nim kontaktu. Kiedy funkcjonariusze razem ze strażakami przyjechali do miejsca zamieszkania mężczyzny okazało się, że posesji pilnuje pies rasy amstaff.

Pies nie był agresywny, strażakom udało się go przeprowadzić i zamknąć w jednym z pomieszczeń domu. W kolejnym pomieszczeniu strażacy razem z policjantami znaleźli ciało poszukiwanego 48-latka - relacjonował Mariusz Czapelski, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Końskich. Ciało mężczyzny było pozbawione ręki i głowy.

Wstępne ustalenia po sekcji zwłok wskazują, że do zgonu denata doszło z przyczyn naturalnych, chorobowych. Jest to jeszcze wstępna opinia, ale biegły wyklucza udział osób trzecich, które mogłyby się przyczynić do śmierci mężczyzny - powiedział Sebastian Mróz, zastępca prokuratora rejonowego w Końskich.

Badania wykonane podczas sekcji potwierdziły, że obrażenia istniejące na zwłokach spowodował pies. 

Zdaniem biegłego obrażenia istniejące na zwłokach nie zostały spowodowane przez osobę trzecią, a najprawdopodobniej przez psa. Zostały spowodowane od trzech do czterech dni po śmierci mężczyzny" - dodał.

Prokurator dementował także początkowe doniesienia o tym, że brakujących części ciała nie udało się odnaleźć. 

Prokurator przeprowadził bardzo szczegółowe oględziny miejsca, w którym znaleziono ciało. Zwłoki do sekcji zostały zabezpieczone w całości - zaznaczył.

Pies został przekazany do lokalnego schroniska.