Od pierwszego stycznia Rosjanie chcą zamknąć przed polskimi statkami pasażerskimi i towarowymi swoje wody na części Zalewu Wiślanego. To na razie informacje nieoficjalne.

Rosjanie – jak domyśla się szef Żeglugi Gdańskiej - chcą na naszym kraju wymóc podpisanie nowych umów regulujących ruch statków w tamtym rejonie. Międzynarodowe umowy, które były podpisywane, dotyczyły jeszcze Związku Radzieckiego – tłumaczy.

Ewentualny zakaz wprowadziłby jednak spore zamieszanie; rejsy do Kaliningradu cieszą się bowiem dużym zainteresowaniem. Do Kaliningradu na tanie zakupy – głównie po alkohol – pływa wielu bezrobotnych z okolic Trójmiasta. Tym bardziej, że – jak informuje reporter RMF – bilet w obie strony kosztuje 10 złotych. Posłuchaj relacji Wojciecha Jankowskiego: