"Do południa podejmiemy decyzję, czy zaakceptujemy propozycje ministra rolnictwa" - mówi Sławomir Izdebski, przewodniczący rolniczego OPZZ. Chodzi o odszkodowania za straty w uprawach spowodowane przez dziki, interwencję na rynkach wieprzowiny i mleka oraz zakaz sprzedaży ziemi cudzoziemcom.

Sławomir Izdebski jest w drodze do Warszawy. W biurze OPZZ przy ulicy Kopernika ma wspólnie z przedstawicielami różnych grup producentów przyjrzeć się propozycjom, które wczoraj protestujący otrzymali od ministra rolnictwa. Izdebski nie chce decydować samodzielnie w kwestiach dotyczących rekompensat do produkcji mleka, czy sprzedaży polskiej ziemi zagranicznym inwestorom.

Wczoraj osiągnięto porozumienie dotyczące jednego z głównych postulatów - chodzi o szkody wyrządzone przez dziki. Rolnicy zgodzili się, by resort  dołożył 6 milionów złotych. Z wypłaconym do tej pory milionem zł powinno to pokryć straty, szacowane w sumie właśnie na ponad 7 milionów. Od poniedziałku będzie można składać wnioski o rekompensaty.

W najbardziej optymistycznym scenariuszu rolnicy mogą jeszcze dziś podpisać z ministerstwem porozumienie i rozjechać się do domów.

W Warszawie stoi od wczoraj Zielone Miasteczko. Noc spędziło w nim około 30 rolników. Teraz dojeżdżają kolejni, mają wesprzeć protest. Na miejscu jest już około 50 osób, działa kuchnia polowa, w której przygotowują śniadanie.

(pj)