W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu zmarł młody mężczyzna chory na sepsę - dowiedział się reporter RMF FM. Wcześniej stan 21-latka się poprawił i lekarze uważali, że nic już nie zagraża jego życiu. Kilka dni temu w tym samym radomskim szpitalu zmarł na sepsę 57-letni lekarz. U obu mężczyzn stwierdzono różne źródła zakażenia.

W przypadku zmarłego dziś 21-letniego pacjenta sepsa miała podłoże wirusowe, tymczasem u zmarłego lekarza sepsę wywołały bakterie - zaznaczyła Bożena Pacholczak z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.

21-latek trafił na oddział na początku listopada. Pacjent był w stanie śpiączki

farmakologicznej. W środę po południu nastąpiło u niego zaburzenie rytmu serca. Niestety, lekarzom nie udało się go uratować - powiedziała Pacholczak.

To już trzeci śmiertelny przypadek sepsy w powiecie radomskim. Od początku roku na terenie powiatu radomskiego odnotowano 15 przypadków posocznicy. Na początku roku zmarło 12-miesięczne dziecko i w minioną sobotę 57-letni lekarz z Radomia.

Lekarze uspokajają, że sepsą nie można się zarazić, ponieważ nie jest to choroba, a indywidualna, gwałtowna reakcja zapalna organizmu na zakażenie.

Sepsa zwana inaczej posocznicą, może prowadzić do niewydolności narządów wewnętrznych. Ma bardzo gwałtowny przebieg, a w ciężkiej postaci może prowadzić do nawet śmierci. Wywołują ją różne czynniki zakaźne - bakterie, wirusy, grzyby lub pasożyty. Sepsa może być następstwem urazu, zabiegu chirurgicznego, a nawet nieleczonych zębów.