Od początku zimy psy, które są beztrosko spuszczane ze smyczy przez właścicieli, zagryzły już 20 saren. Tylko ostatniej doby w okolicy Gdyni-Witomina leśnicy znaleźli 6 rozszarpanych zwierząt.

Trójmiejskie lasy graniczą w wielu miejscach z nowo wybudowanymi osiedlami mieszkaniowymi. Właściciele psów wyprowadzają swoje zwierzęta na leśne dukty i tam spuszczają je ze smyczy.

Pies z dużej odległości wyczuwa obecność saren, które o tej porze roku zbierają się w stada. Sarny nie są w stanie uciec przed psem, bo ich wąskie kopyta grzęzną w śniegu. Wymęczone zwierzęta zagryzane są następnie przez psy.

Robert Szultka leśniczy ds. łowiectwa Nadleśnictwa Gdańsk mówi, że psy pogoń za sarna traktują jako zabawę. Pierwsza jest zagryzana dla zaspokojenia głodu, pozostałe już tylko dla samego faktu uduszenia - mówi Leśniczy Szultka.

Henryk Bubicz z gdyńskiej straży miejskiej informuje, że właściciel, który spuszcza w Trójmiesjkim Parku Krajobrazowym psa ze smyczy, może zostać ukarany mandatem wysokości 1000 zł.

W lasach okalających osiedla mieszkaniowe w Gdyni żyje około 120 saren. W ostatnich dniach psy rozszarpały 9 z nich.

Funkcjonariusze straży miejskiej opowiadają o rzezi saren