Gastronomicy narzekają na kiepski sezon nad morzem, ale okazuje się, że są powody do narzekania na gastronomików. Inspekcja Handlowa opublikowała raport po kontroli w zachodniopomorskich miejscowościach turystycznych. Inspektorzy mieli do wielu nadmorskich lokali szereg zastrzeżeń.

Najwięcej uwag inspektorzy mieli do Międzyzdrojów, które z kolei na tle Świnoujścia, Łukęcina czy Dziwnowa są najchętniej odwiedzane. Okazuje się, że do drinków barmani nagminnie leją nam mniej alkoholu, niż powinni. W jednym z lokali za słaba okazała się serwowana tam kawa. Wagi bez legalizacji to niemal standard, a zdarzają się też uchybienia, które wprost narażają klientów na utratę zdrowia, jak choćby przeterminowany od marca bigos domowej roboty znaleziony w zamrażarce w niedużej jadłodajni.

Turyści oszukiwani są nawet, gdy śpią. Okazuje się, że nie tylko ilość hotelowych gwiazdek bywa podrasowana, ale i sporo przybytków, w których spędzamy noce, nie spełnia warunków, by nazywać się hotelem.