Podlascy strażacy przerwali poszukiwania mężczyzny, który wpadł do Biebrzy po tym, jak w okolicy wsi Dębowo wywróciła się tratwa wycieczkowa. Na pokładzie było sześć osób. Dwie z nich uratowały się same, trzem w wydostaniu się z wody pomogli strażacy lub świadkowie zdarzenia. Poszukiwania zaginionego mężczyzny zostaną wznowione w niedzielę.

Sobotnia akcja trwała około 5 godzin. Wzięło w niej udział kilkudziesięciu strażaków. Na miejsce wezwano m.in. specjalistyczne jednostki poszukiwawcze z Suwałk i Grajewa. Poszukiwania nie były łatwe. Jest bardzo silny nurt, rzeka jest nieuregulowana, rozlewisko jest dość szerokie, kryje w sobie wiele "niespodzianek" w postaci jam - mówił w rozmowie z dziennikarką RMF FM rzecznik prasowy podlaskiej straży pożarnej, kapitan Marcin Janowski.

Tratwą płynęło sześć osób

Jak ustalił reporter RMF FM Roman Osica, osoby, które same wydostały się z wody, czują się w miarę dobrze. Inny uczestnik wycieczki został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Suwałkach. Jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.