Utworzenie stref buforowych, które zabezpieczyłyby Izrael przed palestyńskimi atakami, zapowiedział premier Izraela Ariel Szaron. Zdaniem obserwatorów, był to najważniejszy fragment zakończonego kilkadziesiąt minut temu wystąpienia Szarona na konferencji prasowej w Jerozolimie.

Premier Szaron w swym wystąpieniu powiedział, że wojna jaką Palestyńczycy narzucili Izraelowi, może potrwać jeszcze bardzo długo. Według Szarona Izraelczycy muszą ją wygrać, bo po prostu nie mają innego wyjścia. Premier powiedział, że najpierw musi zostać ustanowiony całkowity spokój, a dopiero później będzie można wznowić rozmowy pokojowe z Palestyńczykami. Szaron zwrócił się również bezpośrednio do Palestyńczyków stwierdzając, że mają do wyboru – stworzyć nowoczesne państwo albo pogrążyć się w fanatycznym islamie i bezsensownym przelewie krwi. Prawdopodobnie była to aluzja, by Palestyńczycy wybrali sobie innego przywódcę.

To przemówienie nie rokuje nadziei, na zakończenie ciągnącego się od miesięcy konfliktu - skomentowali słowa Szarona Palestyńczycy. Niespokojna od miesięcy sytuacja na Bliskim Wschodzie ostatnio pogorszyła się jeszcze bardziej. Codziennie dochodzi do palestyńskich ataków na terytoria izraelskie albo ludność cywilną. W odpowiedzi Izrael niszczy siedziby palestyńskich organizacji w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu. W ostatnim takim ataku, w Rafah, rannych zostało siedem osób. Izraelskie śmigłowce ostrzelały biura palestyńskich sił bezpieczeństwa.

21:00