Jeden z przywódców Brygad Męczenników Al-Aksa, palestyńskiej organizacji terrorystycznej został zastrzelony przez wojska izraelskie w rejonie Dżeninu na Zachodnim Brzegu Jordanu. To właśnie bojownicy Brygad przeprowadzili weekendowe zamachy, w których zginęło 21 Izraelczyków.

30-letni Amjad Fakhuri zginął w wymianie ognia z izraelską armią, która rano wkroczyła do Dżeninu. Mężczyzna kierował lokalnym oddziałem Brygad, który - jak twierdzi Izrael - jest odpowiedzialny za wiele zamachów terrorystycznych. Brygady Męczenników Al-Aksa to radykalne bojówki, ściśle powiązane z Al-Fatah, organizacją przywódcy Palestyńczyków Jasera Arafata.

Mimo śmierci Fakhuriego, terroryści zapowiedzieli dalsze ataki na Izraelczyków: "Brygady Męczenników Al-Aksa oświadczają, że to ich bojownicy przeprowadzili ostatnie zbrojne operacje przeciwko Izraelowi. Nikt i nic nas nie zdoła powstrzymać. Ataki będą trwały dopóki izraelskie wojska i osadnicy, okupujący serce Palestyny, nie wycofają się" – głosi komunikat ekstremistów.

Po weekendowych zamachach władze Izraela podjęły decyzję o zaostrzeniu operacji przeciwko Palestyńczykom. W nocy i nad ranem, izraelskie czołgi oraz piechota wkroczyły na tereny palestyńskie. Pod Nablusem zginął Palestyńczyk, który z nożem rzucił się na izraelskich żołnierzy. Miał przy sobie torbę pełną materiałów wybuchowych. Według AFP, w trwających od ponad 17 miesięcy starciach palestyńsko-izraelskich zginęły 1344 osoby.

foto RMF

12:30