Prezydent i rząd znowu zaczęli współpracować przy powoływaniu ambasadorów - dowiedzieli się dziennikarze RMF FM. Są już cztery pierwsze placówki, w których prezydent Andrzej Duda jest gotów podpisać nominacje kandydatów zgłaszanych przez gabinet Donalda Tuska.
Przez ostatni rok cały proces był zablokowany, a nowi ambasadorowie nie byli powoływani.
Pierwszymi powołanymi ambasadorami w ramach wspólnego porozumienia między prezydentem Andrzejem Dudą a ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim mają być nasi przedstawiciele w Australii, Serbii, Słowenii i przy Unii Europejskiej.
Wnioski w sprawie tych czterech nominacji trafiły już do Pałacu Prezydenckiego do zaopiniowania.
Przez ostatni rok MSZ nie pytał prezydenta o zdanie. Po prostu przysyłał mu powołania do akceptacji. Prezydentowi to się nie podobało, więc akceptacji odmawiał.
Prezydent i minister doszli do porozumienia i to ma odblokować powołania. Kolejne może być powołanie polskiego ambasadora przy NATO.
Jak wynika z informacji z Pałacu, prezydent zamierza w najbliższym czasie zaakceptować Jacka Najdera jako stałego przedstawiciela Polski przy NATO, nie ma bowiem - jak nieoficjalnie wiadomo - żadnych zastrzeżeń wobec jego pracy i kompetencji. Najder był już przedstawicielem Polski przy NATO w latach 2011-2016, był także m.in. ambasadorem Polski w Afganistanie.
Nie ma natomiast - i jak słyszymy - nie będzie zgody prezydenta na powołanie polityka PO Bogdana Klicha na ambasadora w Waszyngtonie.
MSZ na razie nie ma zamiaru zmieniać kandydata. Przy Białym Domu Polska nie ma i na razie nie będzie mieć pełnoprawnego ambasadora.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji ze źródeł w KPRP, Duda byłby natomiast skłonny zaakceptować Klicha jako przedstawiciela Polski przy ONZ w Nowym Jorku. W tym scenariuszu obecny przedstawiciel przy ONZ Krzysztof Szczerski, dawniej bliski współpracownik Dudy w KPRP, miałby przenieść się do Waszyngtonu i objąć funkcję ambasadora w USA.