Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wciąż - mimo upływu terminu - nie odpowiedziała na odwołanie pomorskiego samorządu od decyzji środowiskowej dla przekopu Mierzi Wiślanej. Trwa procedura wyłonienia wykonawcy tej strategicznej - według rządu - inwestycji, która budzi sporo kontrowersji i protestów. Także związanych z oddziaływaniem na środowisko właśnie.

Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska rozpatruje odwołanie już od ponad pół roku. Samorząd Województwa Pomorskiego pod koniec grudnia złożył odwołanie, od wydanej także w grudniu zeszłego roku decyzji. Odpowiedzi nie ma i nie wiadomo teraz nawet, kiedy może się pojawić. 

Nie mamy żadnego sygnału z GDOŚ. Przypomnę, że to już jest drugi termin. Pierwszy termin wyznaczony był na wiosnę tego roku. Wówczas dostaliśmy informację, że GDOŚ przedłuża kwestię rozpatrzenia ze względu na badania jakiś dodatkowych okoliczności w tej sprawie. Teraz jest już po terminie. Żadna informacja do nas nie spłynęła - mówi nam Michał Piotrowski, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.

Rzeczywiście w kwietniu Generalne Dyrekcja Ochrony Środowiska skierowała do pomorskich samorządowców pismo, w którym poinformowała o wydłużeniu czasu na odpowiedź w sprawie odwołanie do 28 czerwca. W piśmie tłumaczono to koniecznością przeprowadzenia dodatkowego postępowania wyjaśniającego. Sama GDOŚ z resztą wyznaczyła termin, którego teraz nie dotrzymała.

Skąd to zwłoka? Kiedy odwołanie zostanie rozpatrzone? Wysłaliśmy w tej sprawie pytania do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Czekamy na odpowiedź instytucji.

Przypomnijmy, wydanej decyzji środowiskowej dla przekopu przez Mierzeję Wiślaną, na wniosek inwestora, czyli Urzędu Morskiego w Gdyni, wydano tak zwany rygor natychmiastowej wykonalności. Nadanie dokumentowi takiego statusu zajęło urzędnikom z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska niespełna 2 dni.

Samorząd Województwa Pomorskiego odwołał się od decyzji środowiskowej, uznając, że została ona wydana z naruszeniem prawa. Zdaniem urzędników, nie zbadano tak zwanych rozwiązań alternatywnych - czyli drogi wodnej przez Wisłę i Szkarpawę. Zdaniem samorządu, inwestycja będzie też miała negatywne oddziaływanie na środowiska, a RDOŚ w Olsztynie, wydając decyzję środowiskową, nie zbadał dokładnie możliwego wpływu prac przy przekopie na środowisko naturalne. 

Na Mierzei Wiślanej ma powstać kanał żeglugowy w ramach programu "Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską w latach 2016-2022". Celem programu - jak zaznacza resort gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej - jest zapewnienie bezpieczeństwa i obronności w regionie poprzez otwarcie Zalewu Wiślanego na Morze Bałtyckie oraz na inne istniejące drogi wodne.

Kanał żeglugowy ma doprowadzić także do zniesienia istniejących barier infrastrukturalnych, które ograniczają rozwój północno-wschodniej części Polski - informowało MGMiŻŚ. Według resortu jego realizacja będzie również gwarancją swobodnej żeglugi statków.

Inwestycja ma kosztować ok. 880 mln zł; będzie finansowana w całości z budżetu państwa. Według rządu przekop Mierzei Wiślanej to inwestycja kluczowa, która ma ożywić gospodarczo Warmię i Mazury, a jednocześnie projekt ten realizowany jest pod kątem bezpieczeństwa państwa.

Według proponowanych rozwiązań, kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną będzie miał 1,3 km długości i 5 metrów głębokości. Ma umożliwić wpływanie do portu w Elblągu jednostek o parametrach morskich, tj. zanurzeniu do 4 m, długości 100 m, szerokości 20 m.


Opracowanie: