„Dyskryminacja Białorusi!” - tak zamknięcie przejścia w Kuźnicy Białostockiej nazywa szef białoruskich pograniczników. Powodem podniesienia się takich głosów jest rozpoczynająca się dzisiaj przebudowa terminalu. Granicy w Kuźnicy nie będzie można przekraczać do końca przyszłego roku.

W Kuźnicy zostaną wybudowane nowe budynki i drogi dojazdowe. Z przejścia korzystali nie tylko Polacy i Białorusini, ale także Rosjanie w drodze do Kaliningradu i Niemcy. Zamknięcie granicy to duże utrudnienie dla wszystkich. Szef białoruskich pograniczników – Aleksandr Pawłowski, mówił nawet o dyskryminacji. Urzędnicy ambasady zaznaczają jednak, że to jego prywatna opinia, a nie oficjalne stanowisko władz. Oni z kolei uważają, że przebudowa powinna objąć także białoruską część przejścia, inaczej – według nich – cały remont pójdzie na marne. Rzeczywiście, nowe budynki na niewiele się zdadzą, jeśli dojazd do nich będzie wiecznie zakorkowany, ale, jak zapewnia rzecznik Głównego Urzędu Ceł – Krystyna Urbańska, korków nie będzie, bo Polska inwestuje w przebudowę dróg również po białoruskiej stronie. Inwestuje Polska ale pieniądze pochodzą z kasy Unii Europejskiej. Z kolei Białoruś pragnie uszczknąć coś dla siebie. Pieniądze przecież obojętnie skąd pochodzą, nie wydają nieprzyjemnych woni – tak przynajmniej twierdzili starożytni Rzymianie.

Foto: Adam Flak RMF

11:20