Kierowniczka domu opieki w Radości pod Warszawą jest podejrzana o znęcanie się nad sześcioma pensjonariuszkami oraz narażenia życia jednej z nich przez niewezwanie karetki. Katarzyna Z. jest pierwszą osobą, której prokuratura postawiła zarzuty w tej głośnej sprawie. Grozi jej do 5 lat więzienia.

Nie wiadomo, czy kobieta przyznała się do winy. Jak poinformowała rzeczniczka prokuratury, wobec Katarzyny Z. zastosowano dozór policji i zakazano jej wykonywania zawodu opiekunki. Prokuratura nie wyklucza zarzutów dla innych osób, a śledztwo "jest rozwojowe".

W śledztwie przesłuchano m.in. pokrzywdzone pensjonariuszki - ze względu na wiek, w obecności psychologów - ich rodziny oraz personel placówki. Dowodem są też filmy Łukasza K. Prokuratura bada m.in. okoliczności śmierci jednej z pensjonariuszek aby ustalić, czy niewezwanie karetki do chorej kobiety mogło być przyczyną jej śmierci.

Prokuratura bada sprawę od października ubiegłego roku po informacjach mediów, że w prywatnym domu opieki dochodziło do znęcania się nad pensjonariuszami. Z opublikowanych filmów i relacji świadków wynika, że kobiety, przebywające w placówce, były bite, wyzywane i maltretowane.

Po ujawnieniu sprawy wszyscy pensjonariusze trafili do innych placówek. Dom zamknięto, a wojewoda mazowiecki nałożył 10 tys. zł kary za nierejestrowanie działalności na fundację kierującą domem opieki.