"Nawiązaliśmy kontakt z Adasiem. Bierze do rąk zabawki" - powiedział profesor Janusz Skalski ze szpitala dziecięcego w Krakowie - Prokocimiu, gdzie leczony jest chłopiec. I dodał: Dla mnie to jest cud, że on przeżył! 2-latek został znaleziony w niedzielę w stanie silnego wychłodzenia organizmu.

Mówię odważnie, to jest sukces. Dziecko się wybudziło, to kapitalna wiadomość - mówił profesor Janusz Skalski podczas krótkiego briefingu. Adaś bierze już do rąk zabawki, spełnia polecenia, rano wypił herbatę.Teraz ogląda bajkę na monitorze - dodaje.

Dziecko, które było na drugim świecie, wróciło do nas, do świata ludzi. Jest z nami. Mam pełną odwagę mówić o cudzie i nikt mi tego nie zabierze. Dla mnie to jest cud - komentował profesor. Według niego, to unikalny przypadek w skali światowej.

Lekarz zaznacza jednak, że proces leczenia będzie długotrwały. Może rozwinąć się zapalenie płuc. Nie wiemy, jak długo dziecko będzie dochodziło do siebie. Przed nim rehabilitacja, od kilku do kilkunastu dni. Powinien mieć ciepły kontakt z rodzicami. Zrobimy wszytko by dziecko mogło z nimi przebywać - powiedział. Zaznaczył, że Adaś zostanie w szpitalu przez co najmniej kilkanaście dni. 

Podczas spotkania z dziennikarzami prof. Skalski podkreślał, że dwulatek nadzwyczaj szybko wraca do zdrowia. Myśleliśmy, że będzie to dłużej trwało - przyznaje. Dziecko nas zaskoczyło i to na każdym etapie i pewnie dalej będzie nas zaskakiwać. Oby jadło się, bawiło się, korzystało z życia.

Przyznał, że chłopiec tak szybko wrócił do zdrowia, bo był zdrowym dzieckiem, nieobciążonym żadnymi chorobami ani defektami. Gdyby był chorowity, być może by tego nie przeżył. Ważny jest stan wyjściowy dziecka, ale także istotne było działanie ludzi, którzy zajmowali się Adasiem. Od początku do końca - zaznaczył. Początek to jest policjant, który zachował się bardzo profesjonalnie i jemu należy się ogromna wdzięczność - przyznał.

Ale to także dobry transport, perfekcyjnie przeprowadzona organizacja i reanimacja - stwierdził. Wszystko było profesjonalne od początku do końca. Oddział pielęgniarski jest u nas na światowym poziomie. To ma ogromne znaczenie.

Adasia znaleziono w niedzielę

Kiedy maluch został znaleziony temperatura jego ciała spadła do 12 stopni. Jeszcze nigdy nie udało się uratować nikogo, kto był tak wychłodzony. Umożliwia to unikalny w skali świata system stworzony w Małopolsce. Centrum Leczenia Głębokiej Hipotermii powstał z myślą o zasypanych przez lawiny. Teraz służy wszystkim - mówi jego współtwórca, lekarz Tatrzańskiego Ochotniczego pogotowia Ratunkowego Sylweriusz Kosiński. 

Dwuletni chłopczyk w nocy z soboty na niedzielę był pod opieką babci i wymknął się z domu. Chłopca, który był w samej piżamce, znalazł nad brzegiem rzeki ok. kilkuset metrów od zabudowań, zastępca komendanta komisariatu w Krzeszowicach Michał Godyń. Zaniósł Adasia do najbliższego domu i tam prowadził reanimację do czasu przyjazdu karetki i transportu dziecka do szpitala. Jak ustaliła policja babcia chłopca opiekowała się jeszcze dwójką dzieci. Była trzeźwa. Ok. 3 w nocy doglądała dzieci, które spokojnie spały, zniknięcie wnuka zauważyła nad ranem.