"Gdyby ludzie nie byli przemęczeni, nie musieli martwić się o swój byt i gdyby nie było braków kadrowych, takich uchybień byłoby dużo mniej" - mówią nam pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej. Skarżą się na niskie zarobki i braki kadrowe.

"Gdyby ludzie nie byli przemęczeni, nie musieli martwić się o swój byt i gdyby nie było braków kadrowych, takich uchybień byłoby dużo mniej" - mówią nam pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej. Skarżą się na niskie zarobki i braki kadrowe.
Zdjęcie ilustracyjne /Wojciech Pacewicz /PAP

Partie mięsa z Polski z Salmonellą wykryli dziś Słoweńcy. Słowacja wprowadziła nadzwyczajne kontrole wołowiny z naszego kraju. W środę podobne informacje napłynęły z Czech.

Pracownicy inspekcji alarmują, że ich zarobki są bardzo niskie, pracy jest za dużo i przede wszystkim brakuje ludzi do pracy. Są to zootechnicy, są to technolodzy żywności, oczywiście lekarze i wszystkich tych zawodów brakuje. Także to się odbija przede wszystkim na możliwości wykonania wszystkich kontroli - mówi Sara Meskel ze związku zawodowego pracowników Inspekcji.

W całym kraju jest co najmniej kilkaset wakatów. Pracownicy inspekcji walczą o ich uzupełnienie, ale też o wyższe płace. Prowadzą protest i rozmawiają z resortem rolnictwa.

Wstępnie udało się wynegocjować 40 milionów złotych na podwyżki, ale jak podkreślają związkowcy - to dopiero początek, bo potrzeby są nawet czterokrotnie większe.

Opracowanie: