Znamy wstępne ustalenia śledczych po pożarze hali produkcyjnej w lubuskich Cigacicach. W sobotę zapalił się tam zbiornik z olejem grzewczym. Jedna osoba została ranna.
Wczoraj na miejscu pożaru w hali produkcyjnej w Cigaciach odbyły się wstępne oględziny.
Jak ustalono, prawdopodobnie doszło do wypadku przy przelewaniu oleju grzewczego. Według ustaleń dziennikarza RMF FM Beniamina Kubiaka-Piłata substancja miała bardzo wysoką temperaturę, rozlała się i nastąpił samozapłon.
Dziś miejsce zbada biegły z zakresu pożarnictwa. Wyjaśnieniem wszystkich okoliczności pożaru zajmuje się prokuratura w Świebodzinie.
Strażacy całą noc pilnowali pogorzeliska. Swoją opinię ma wydać jeszcze inspektor nadzoru budowlanego, który zdecyduje, czy hala zostanie rozebrana.
Do pożaru hali produkcyjno-magazynowej w lubuskich Cigacicach doszło przed godz. 13:00 w sobotę. Zapalił się tam zbiornik z olejem grzewczym. W sumie w środku znajdowało się około 6 tys. litrów oleju.
Siedem osób ewakuowało się przed przybyciem strażaków, jedna została ranna. To pracownik zakładu, który z lekkimi poparzeniami został przetransportowany do szpitala.
Kłęby dymu widać było z wielu kilometrów. W kluczowym momencie akcji pożar gasiły 24 zastępy państwowej i ochotniczej straży pożarnej.
W miejscu, w którym doszło do pożaru, wytwarzane są produkty z włókien szklanych, metali i wełny stalowej z przeznaczeniem dla przemysłu samochodowego.


