Szef Inspekcji Transportu Drogowego będzie musiał wytłumaczyć się z przetargu za gigantyczne pieniądze - mówi wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury poseł Andrzej Adamczyk. Jak informowaliśmy wcześniej, inspekcja planuje wydać na drukowanie, pakowanie i wysyłkę dokumentów niemal miliard złotych brutto, a umowa ma zostać podpisana od razu na 8 lat.

I o to przede wszystkim posłowie będą pytać szefa Inspekcji Transportu Drogowego - podkreśla poseł Andrzej Adamczyk. Wiązanie się wieloletnimi umowami jest w tym przypadku stosunkowo niebezpieczne. Niebawem, na posiedzeniu komisji infrastruktury, będziemy mieli okazję usłyszeć szczegółowe dane od głównego inspektora - dodaje.

Wątpliwości posła wzbudza też gigantyczna liczba przesyłek. Inspekcja ma wysyłać ponad 16 tysięcy kopert dziennie. Chce też zużywać 50 tysięcy kartek A4 każdego dnia i archiwizować 3 kilometry dokumentów miesięcznie. Wszystko to efekt rozrastania się inspekcji, która kiedyś zajmowała się kontrolą ciężarówek i autobusów, a teraz będzie dokładnie monitorowała ruch tysięcy samochodów w całym kraju przy pomocy ustawionych przy drogach fotoradarów.

O kosztach planowanej umowy poseł Adamczyk na razie wypowiada się ostrożnie. Tłumaczy, że najpierw musi poznać jej szczegóły. A to będzie możliwe w styczniu - na najbliższym posiedzeniu komisji infrastruktury.