Komisja ustawodawcza przyjęła część poprawek do nowelizacji ustawy o TK, autorstwa PiS. Zgodnie z nimi Zgromadzenie Ogólne TK nie będzie stwierdzało wygaśnięcia mandatu sędziego TK, tylko przygotowywało do Sejmu wniosek o wygaśnięcie dokumentu.

Komisja ustawodawcza przyjęła część poprawek do nowelizacji ustawy o TK, autorstwa PiS. Zgodnie z nimi Zgromadzenie Ogólne TK nie będzie stwierdzało wygaśnięcia mandatu sędziego TK, tylko przygotowywało do Sejmu wniosek o wygaśnięcie dokumentu.
Obrady komisji ustawodawczej /Leszek Szymański /PAP

W sumie PiS zgłosiło 19 poprawek. Teraz karami dyscyplinarnymi wymierzanymi sędziemu TK przez Trybunał są: upomnienie, nagana i złożenie sędziego z urzędu. Ta ostatnia kara zgodnie z poprawką zostałaby wykreślona, a dopisany zostałby przepis, że "w szczególnie rażących przypadkach" Zgromadzenie Ogólne TK ma występować do Sejmu z wnioskiem o złożenie z urzędu sędziego TK.

W przyjętych poprawkach zapisano również, że postępowanie dyscyplinarne przed Trybunałem wobec sędziego TK "można wszcząć także na wniosek prezydenta lub ministra sprawiedliwości". Poprawki wzbudziły sprzeciw opozycji. Także poseł niezrzeszony Janusz Sanocki, choć mówił, że jego zdaniem nad sędziami powinna być kontrola, apelował, by "nie procedować w takim tempie" i sprawdzić, czy proponowane zapisy są zgodne z konstytucją.

"Proszę nie histeryzować"

Biuro Analiz Sejmowych podkreślało, że poważne wątpliwości budzi m.in. stwierdzenie "w szczególnie rażących przypadkach". Jego przedstawiciele podkreślali, że kwestia ta powinna zostać doprecyzowana. Opozycja podkreślała, że poprawki te są próbą uderzenia w niezawisłość sędziów. Krystyna Pawłowicz (PiS), która zgłaszała te poprawki tłumaczyła, że nadal "suwerenem jest Zgromadzenie Ogólne i to ono kieruje do Sejmu wniosek o wygaśnięcie mandatu sędziego". Wielokrotnie zapewniała, że poprawki nie mają na celu naruszenie niezawisłości sędziego. Według niej prezydent i minister sprawiedliwości mają prawo wnioskować o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego, bo - jak wyjaśniła - może dojść do sytuacji naruszania godności sędziego np. poprzez wchodzenie przez niego "w rolę polityka". Dodała, że jeśli prezes TK uzna, że wniosek jest nieuzasadniony, postępowanie nie zostanie wszczęte. Proszę nie histeryzować, bo tu słyszę histeryczne wypowiedzi. Prezydent ma prawo wystąpić z inicjatywą i zwrócić uwagę na działania sędziów, które budzą wątpliwości - mówiła. Do czasu, kiedy nie zmienimy konstytucji, sędziowie nie podlegają żadnej kontroli, i są poza kontrolą - dodała.

Arkadiusz Myrcha (PO) dopytywał, czy jeśli Zgromadzenie skieruje wniosek ws. wygaszenia mandatu sędziego do Sejmu, a ten taki wniosek odrzuci, to będzie to ingerencja w niezawisłość sędziego czy też nie; wnioskodawcy na to pytanie jednak nie odpowiedzieli.

Komisja ma jeszcze rozpatrzyć pozostałą część projektu nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS, zgodnie z którym m.in. co do zasady TK miałby orzekać w pełnym składzie - co najmniej 13 z 15 sędziów (dziś jest to dziewięciu sędziów, a większość spraw w TK rozpatruje skład pięciu sędziów). Orzeczenia pełnego składu mają zapadać większością 2/3 głosów, a nie - jak dotychczas - zwykłą.

Do rozpatrzenia pozostało także 13 poprawek PiS. Według nich m.in. większość nowelizacji miałaby wejść w życie z dniem ogłoszenia, reszta po 14 dniach. W pierwotnym projekcie było to 30 dni od ogłoszenia. Terminy rozpraw, na których rozpoznawano by wnioski, miałyby być wyznaczane "według kolejności wpływu spraw".

Oprócz tego zapisano, że rozprawa przed TK co do zasady nie mogłaby się odbyć wcześniej niż po upływie trzech miesięcy od dnia doręczenia uczestnikom postępowania zawiadomienia o jej terminie, zaś dla spraw orzekanych w pełnym składzie - po upływie sześciu miesięcy. W kolejnej poprawce zapisano jednak, że prezes TK mógłby m.in. w przypadku skargi dotyczącej przepisów odnoszących się do "godzenia w wolności, prawa i obowiązki człowieka i obywatela" skrócić te terminy o połowę.

PiS: Chcemy większej ochrony niezawisłości sędziego TK

Sejm powołuje sędziów Trybunału Konstytucyjnego, więc powinien sprawdzać, czy są przesłanki do ich odwołania, chronimy niezawisłość sędziów - tak posłowie PiS uzasadniali przyjęte przez komisję ustawodawczą poprawki do noweli o TK. Zdaniem opozycji to zamach na niezawisłość Trybunału.

Były minister sprawiedliwości Borys Budka (PO) ocenił, że przyjęte poprawki to zamach na niezawisłość TK. PiS nie przedłożyło takiego projektu ustawy, oni schowali to głęboko po to, by wrzucić na komisję. Tak nie można robić. To są metody peerelowskie - mówił. Zwrócił uwagę też na ostatnią z proponowanych poprawek w myśl której przepisy noweli wchodzą w życie z chwilą ogłoszenia. Nigdy w historii nie było takich przepisów ustrojowych, które wychodzą w życie w dzień ogłoszenia. To jest tylko po to, by sparaliżować Trybunał, by w ogóle Trybunał nie mógł zająć się tą ustawą - ocenił Budka.

PO: PiS chce naruszyć trójpodział władzy i niezawisłość sędziów

Poprawki PiS do projektu nowelizacji ustawy o TK są sprzeczne z konstytucją, naruszają m.in. fundament demokratycznego państwa prawa, jakim jest trójpodział władzy i niezawisłość sędziów - przekonywali posłowie PO Borys Budka i Arkadiusz Myrcha. Budka nazwał sposób procedowania nad projektem "festiwalem łamania regulaminu Sejmu przez posłów PiS". Przedłożono komisji ustawodawczej znaczną część poprawek do projektu ustawy o TK, które to wykraczają poza materię druku, którym powinniśmy się zajmować - ocenił były minister sprawiedliwości.

Zwrócił przy tym uwagę, że zgłoszone przez PiS poprawki są niekonstytucyjne. Przede wszystkim łamią zasadę niezawisłości sędziowskiej w przypadku TK. Proponuje się coś nowego, co jest niespotykane w demokratycznych państwach prawnych, a mianowicie możliwość odwoływania sędziów TK przez Sejm. To jest coś niespotykanego w porządkach konstytucyjnych, dlatego że zasada podziału władz to fundament państwa demokratycznego - przekonywał Budka.

Myrcha nazwał poprawki PiS "bublem prawnym", ponieważ - według niego - mogą być w całości niezgodne z konstytucją, m.in. z jej art. 7 (organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa), art. 10 (ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej; władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat, władzę wykonawczą Prezydent RP i Rada Ministrów, a władzę sądowniczą sądy i trybunały) oraz art. 194 (TK składa się z 15 sędziów, wybieranych indywidualnie przez Sejm na 9 lat spośród osób wyróżniających się wiedzą prawniczą. Ponowny wybór do składu TK jest niedopuszczalny. Prezesa i Wiceprezesa TK powołuje Prezydent RP spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK).

Myrcha przypomniał, że jedna z poprawek PiS stanowi, że postępowanie dyscyplinarne przed Trybunałem wobec sędziego TK "można wszcząć także na wniosek prezydenta lub ministra sprawiedliwości". Jego zdaniem propozycja ta uderza w zagwarantowaną konstytucyjnie zasadę niezawisłości sędziów. Co więcej - to zwykła większość parlamentarna będzie mogła decydować na podstawie bardzo ogólnikowej klauzuli, jaką jest rażący przypadek o tym, czy sędziego TK należy zdjąć z urzędu, czy też nie - wskazywał polityk PO. Zwrócił przy tym uwagę, że w swych poprawkach PiS dodaje nowe kompetencje prezydenta, co narusza art. 144 konstytucji, gdzie wymienione są uprawnienia głowy państwa.

Zdaniem Budki, kolejną "niespotykaną do tej pory, jeśli chodzi o ustawy ustrojowe" jest proponowany w projekcie nowelizacji zapis, że ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Ten niespotykany do tej pory pośpiech jest motywowany bardzo prosto - by Trybunał Konstytucyjny nie był w stanie nigdy zbadać tej ustawy, dlatego jej zapisy powodują, że w obecnym składzie Trybunał Konstytucyjny zostanie sparaliżowany - ocenił b. szef MS.