W Polsce powtórnie przetwarza się zaledwie 27 proc. plastikowych opakowań. Mimo to wielkie opory budzą propozycje wprowadzenia zakazu ich stosowania - czytamy w "Dzienniku Polskim".

Inaczej w jest USA. W amerykańskiej miejscowości Concord wprowadzono ostatnio zakaz sprzedaży wody niegazowanej w butelkach o pojemności jednego litra i mniejszej, a za jego nieprzestrzeganie grozi mandat. Powód - próba zmniejszenia ilości plastikowych śmieci. To pierwszy taki przypadek w USA.

W Polsce, w czasie dyskusji o nowych opłatach za wywóz śmieci, amerykański pomysł wywołał spore kontrowersje. Sceptycznie podchodzą do niego zarówno władze Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw Sztucznych jak i administracyjne np. małopolskich miast. Wychodzą one z założenia, że lepiej przyzwyczajać ludzi do segregacji śmieci oraz recyklingu. Jestem przeciwnikiem wprowadzania takich zakazów. Zdecydowanie lepiej edukować ludzi i uświadamiać, jak ważna jest segregacja śmieci oraz recykling - twierdzi Marek Fryźlewicz, burmistrz Nowego Targu.

Zwracają uwagę na fakt, że w Belgii, Niemczech, czy Holandii, recykling dotyczy ponad 90 proc. śmieci. W Krakowie ze wszystkich form selektywnej zbiórki odpadów udaje się odzyskać rocznie 2 tys. ton opakowań plastikowych (butelki PET stanowiły około 80 procent). Wątpliwości w kwestii amerykańskich przepisów ma także wiceprezydent Nowego Sącza. Taki zakaz mógłby rozdrażnić ludzi i zniechęcić ich do segregacji śmieci - zauważa Jerzy Gwiżdż, wiceprezydent Nowego Sącza.

Rozwiązaniem jest także wprowadzenie odpowiednio wysokiej kaucji za plastikowe butelki. M.in. w Niemczech kaucja za butelkę plastikową wynosi około 25 eurocentów - informuje "Dziennik Polski".