Szwedzki armator promowy Stena Line zrezygnował z wymogu podpisywania przez Polaków oświadczeń, że będą się właściwie zachowywać podczas rejsów rozrywkowych z Gdyni do Karlskrony. Według Stena Line podczas rejsów rozrywkowych na promach do Szwecji dochodziło do zakłóceń ciszy nocnej.

Szwedzki armator promowy Stena Line zrezygnował z wymogu podpisywania przez Polaków oświadczeń, że będą się właściwie zachowywać podczas rejsów rozrywkowych z Gdyni do Karlskrony. Według Stena Line podczas rejsów rozrywkowych na promach do Szwecji dochodziło do zakłóceń ciszy nocnej.
Prom Stena Line /Adam Warżawa /PAP

Jak przekazała rzeczniczka polskiego oddziału Stena Line Agnieszka Zembrzycka, armator uznał, że "oświadczenia nie są niezbędne". Przewoźnik zdecydował, że wystarczy informacja o zasadach podróży dostępna dla pasażerów na stronie internetowej Stena Line.

Według rzeczniczki tego typu dokumenty obowiązywały na zaledwie kilku rejsach z ponad 1,6 tys. wypłynięć rocznie.

Sprawa zaświadczania o właściwym zachowaniu na promie wzbudziła w Polsce kontrowersje, ponieważ podobne regulacje nie obowiązywały osób podróżujących ze Szwecji do Polski. Na dyskryminację zwracały uwagę także szwedzkie media.

W marcu postępowanie Stena Line zaskarżył do szwedzkiego rzecznika ds. dyskryminacji jeden z Polaków mieszkających w Szwecji. Ostatecznie urząd nie zajął się sprawą, tłumacząc, że kwestia dotyczy terytorium Polski.

W tekście podpisywanego wcześniej przez podróżnych oświadczenia znajdowało się pouczenie m.in. o zakazie odtwarzania muzyki z własnego sprzętu. W dokumencie poucza się, że "pasażerowie, którzy zakłócają spokój lub nie przestrzegają prawa albo przepisów porządkowych, mogą zostać zatrzymani w areszcie (na promie) przez resztę podróży".

(mpw)