Wciąż krytyczny jest stan kobiety i jej konkubenta z lubuskiej Jesiony. W niedzielę wieczorem mężczyzna podpalił siebie i swoją rodzinę. Do szpitala trafiło też dwoje dzieci.

Wciąż krytyczny jest stan kobiety i jej konkubenta z lubuskiej Jesiony. W niedzielę wieczorem mężczyzna podpalił siebie i swoją rodzinę. Do szpitala trafiło też dwoje dzieci.
Spalony dom w Jesionej /Lech Muszyński /PAP

Dorośli walczą o życie w szpitalu w Nowej Soli. Z kolei w lecznicy w Zielonej Górze przebywa 3-latek i 14-latka. Dziś dzieci przechodzą kolejne badania, i na razie nie wyjdą ze szpitala. 

12-latek, któremu nic się nie stało mieszka razem z babcią u sąsiadów. To zaledwie kilkadziesiąt metrów od spalonego domu. Kobiecie i trójce jej wnuków pomaga psycholog. Dodatkowo do dzieci przyjedzie pedagog. 

Wójt gminy Kolsko szuka mieszkania dla całej rodziny. Obiecał, że znajdzie odpowiednie w ciągu tygodnia. Już teraz gmina zapewnia pogorzelcom ubrania i jedzenie. 

(mal)