Lubelscy policjanci rozbili cztery grupy zajmujące się sprzedażą środków wczesnoporonnych. Sprawcy działali na terenie 5 województw: lubelskiego, świętokrzyskiego, mazowieckiego, podkarpackiego i podlaskiego. Wszyscy wpadli na gorącym uczynku.


Przestępcy kupowali w aptece lek, który jest przeznaczony do zupełnie innych celów. Opakowanie w aptece kosztuje około 50 złotych. Bandyci sprzedawali je za 2 tysiące złotych.

Do pierwszych zatrzymań doszło we Włodawie. Trzy osoby, przyłapane na gorącym uczynku, sprzedawały tabletki jako środki wczesnoporonne. 

Wśród zatrzymanych była 32-letnia Helena C., mieszkanka Łukowa. Ona jako pierwsza rozpoczęła nielegalną działalność jeszcze w 2009 roku. Na przestrzeni kilku lat wciągnęła w proceder kolejne osoby. Po pewnym czasie część z nich rozpoczynała działalność własną rękę.

Szukali klientów dając ogłoszenia w prasie o "farmakologicznym przywracaniu cyklu", podając się za lekarzy ginekologów. Z klientami umawiali się w miejscach publicznych. Tam tłumaczyli sposób dawkowania i skutki zażycia leku. Aby ich klienci nie wiedzieli co to za leki, ścierali nazwę z opakowania lub sprzedawali pigułki luzem.

W sumie zatrzymano 7 osób w wieku 29-43-lat. Sprawcy usłyszeli zarzuty udzielania kobietom ciężarnym pomocy w przerywaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy. Grozi im do 3 lat więzienia.

(j.)