Kamil Z., pseudonim "Zbroja", jako pierwszy usłyszał zarzuty w sprawie podpalenia budki strażniczej przed ambasadą Federacji Rosyjskiej. Został oskarżony o zniszczenie mienia. Grozi mu za nawet do pięciu lat więzienia. W sumie zarzuty w związku z burdami, do których doszło podczas Marszu Niepodległości, usłyszało już 31 osób.

Kamil Z. to kibic klubu piłkarskiego z Radomska. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty z tego samego paragrafu. Odpowie za podpalenie śmietnika przed terenem ambasady i budki policjanta, która znajduje się już na terenie placówki. Za drugi z czynów grozi mu wyższa kara. Może trafić do więzienia nawet na pięć lat.

Oprócz Kamila Z. policja w Radomsku zatrzymała jeszcze dwóch innych mieszkańców tego miasta. Mają trafić do warszawskiej prokuratury dopiero jutro. Wtedy można będzie im przedstawić zarzuty.

Do ataku na rosyjską ambasadę w Warszawie doszło w czasie poniedziałkowego Marszu Niepodległości. Spłonęła budka wykorzystywana przez policjantów ochraniających placówkę. Na teren ambasady rzucono także petardy i race.

Stanowczo zareagował na to rosyjski MSZ. Rosjanie zażądali od polskich władz oficjalnych przeprosin i naprawienia wyrządzonych szkód materialnych.

31 osób z zarzutami

Łącznie w związku z burdami, do których doszło w stolicy 11 listopada, zarzuty usłyszało już 31 osób. Jedna z nich to 19-letni Maciej O. Za zniszczenie instalacji "Tęcza" na na Placu Zbawiciela grozi mu od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

12 osób odpowie za napaść na funkcjonariuszy. W sprawie jednej osoby prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt.

Grzegorz Kwolek, MRod