Z ostrą krytyką polityków i ideologii gender wystąpił były sekretarz generalny Episkopatu bp Tadeusz Pieronek na łamach "Rzeczpospolitej".

Z powodów politycznych hierarcha jest zdegustowany minionym rokiem. Nieustanne kłótnie i przepychanki oraz rozgrywki partyjne, to nie jest powołanie polityków. Brak porozumienia liderów partyjnych odbija się na podziale społeczeństwa. Tak źle jeszcze nie było. Co nas obchodzą kłótnie polityków i ich cyniczne gry?. Politycy powinni służyć narodowi, a służą tylko bożkowi władzy - mówi biskup.

Zapytany na czym polega problem Kościoła z gender odpowiada, że ideologia ta wychodzi z niewłaściwego pojmowania wolności. W radykalnej wersji nie uznaje Boga, jego przykazań, prawa natury, sprzeciwia się wszelkim trwałym związkom międzyludzkim. (...) Jak każda mroczna ideologia, gender nie ma przyszłości - ocenia biskup.

Kościół jest za równouprawnieniem kobiet i mężczyzn. Za równymi prawami i obowiązkami płci i zniesieniem podziałów w obowiązkach rodzicielskich, takich jak urlopy i nierówny rozwój zawodowy. Ale w gender nie chodzi tylko o to. Męskość i kobiecość ma być usunięta z języka prawnego. Matka i ojciec mają zostać zastąpieni rodzicem pierwszym i rodzicem drugim. Dziecko genderowców nie rodzi się, ale jest przedmiotem produkcji. Polski rząd powinien sprzeciwiać się gender, a nie dawać opętać się tej chorej i niebezpiecznej ideologii - apeluje rozmówca "Rzeczpospolitej".

(jad)