Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zmniejsza dostawy gazu do pięciu największych odbiorców przemysłowych. Mniej gazu płynie bowiem z Ukrainy. Innym powodem są bardzo niskie temperatury i zwiększone zużycie surowca.

- Tak wysokiego zużycia gazu nie było nigdy wcześniej - mówi w rozmowie z RMF Małgorzata Przybylska z PGNiG. Dodaje także, że mniej gazu płynie z Ukrainy, co notuje punkt zdawczo-odbiorczy w Drozdowiczach. Dostawca gazu zapewnia, że nie przewiduje żadnych ograniczeń wobec odbiorców indywidualnych i komunalnych, jak szpitale czy szkoły. Również resort gospodarki uspokaja, że gazu nie zabraknie. Ministerstwo przyznało jednak, że odnotowany spadek dostaw przekracza zdolności kompensacyjne krajowych magazynów gazu.

Wprowadzone ograniczenia dotyczą zakładów azotowych oraz płockiego PKN Orlen. PGNiG zapewnia jednak, że zmniejszenie dostaw mieści się w ramach podpisanych z tymi odbiorcami umów. Orlen na razie negocjuje z PGNiG wielkość ograniczeń. Ustalona ma być ilość gazu, niezbędna dla utrzymania produkcji.

Rzecznik Zakładów Chemicznych w Policach powiedział z kolei, że zmniejszenie dostaw wpłynie na produkcję amoniaku, którego będzie mniej o 25 procent. Władze Zakładów Azotowych w Puławach natomiast liczą, że mimo ograniczeń uda się im uniknąć strat.