To skandal - mówi polski ambasador Tadeusz Pawlak o poturbowaniu przez białoruską milicję I sekretarza ambasady RP w Mińsku, Marka Bućki. W trakcie incydentu, do którego doszło wczoraj późnym wieczorem, białoruski milicjant użył siły wobec dyplomaty chronionego immunitetem.

Do zdarzenia doszło na zamkniętym terytorium w chronionym kompleksie, który zamieszkują niemal wszyscy akredytowani w Mińsku dyplomaci.

W poniedziałek ma dojść spotkania ambasadora Tadeusza Pawlaka z szefem białoruskiego protokołu dyplomatycznego. Ambasador będzie się domagał wyjaśnień w sprawie poturbowania swojego podwładnego. Polska ambasada przygotowuje także notę protestacyjną, która ma zostać wręczona przedstawicielom białoruskiego MSZ w najbliższych dniach.

Wczoraj późnym wieczorem, gdy Bućko przyjechał przed strzeżony blok, gdzie mieszkają dyplomaci, i wysiadł z samochodu, drogę zagrodził mu białoruski milicjant. Zażądał okazania dokumentów. Dyplomata tłumaczył, że zostawił je w ambasadzie i właśnie wraca do domu. Gdy Baćko próbował wyminąć milicjanta, doszło do szarpaniny. Polski dyplomata zastrzega, iż z jego strony nie było żadnej agresji.

Białoruska ochrona budynku nie interweniowała. Milicjant w końcu ustąpił, puścił sekretarza ambasady i odjechał radiowozem.

21:40